Korespondencja z Rzymu
W środę włoski sąd skazał naczelnego dziennika „Il Giornale" Alessandro Sallustiego na 14 miesięcy więzienia za zniesławienie sędziego. Oburzenie Włochów jest ogromne i powszechne. Oto kilka tytułów czwartkowych gazet: „Sallusti do więzienia, a przestępcy na wolności", „Aresztujcie nas wszystkich!", „Atak na wolność słowa", „Niepokojący wyrok", „Zajadłość sędziów". W podobnym tonie wypowiadają się najważniejsi politycy i apolityczna minister sprawiedliwości prof. Paola Severino.
Co więcej, mimo że Sallusti jest zdeklarowanym prawicowcem i redaguje dziennik należący do rodziny Berlusconich, wyrok ostro krytykują również lewicowi politycy. Podobnie zachowali się czołowi lewicowi publicyści, od lat w stanie zaciekłej ideologicznej wojny z Sallustim. Reporterzy bez Granic przypominają, że na całym świecie w więzieniach jest 146 dziennikarzy, ale żaden w kraju demokratycznym.
Droga do wyroku
Wszyscy podnoszą, że Italia to jedyny demokratyczny kraj, w którym kodeks karny za zniesławienie przewiduje dla dziennikarzy karę więzienia, i to do pięciu lat. Co jeszcze bardziej kompromitujące, zapis pochodzi z czasów faszystowskiego reżimu Mussoliniego (1930 r.) i nakazuje karać szczególnie surowo, jeśli zniesławiony został przedstawiciel lub urzędnik władz państwowych. Do dziś parlamentarzyści nie zdołali go zmienić, mimo że pierwszy projekt w tej sprawie złożono 64 lata temu. W ciągnących się stronami komentarzach można wyczytać, że wymiar sprawiedliwości, jeśli chodzi o wolność słowa, ulokował Italię tam, gdzie znajdują się dziś Białoruś i Korea Północna.
Sprawa ciągnie się od 2007 r. 13-letnia dziewczynka (urodzona za granicą i adoptowana przez włoskie małżeństwo, które rozeszło się po kilku latach) zaszła w ciążę ze swoim o dwa lata starszym chłopakiem. Chciała tę ciążę usunąć w tajemnicy przed surowym ojcem. Matka wyraziła zgodę, ale decyzja leżała w gestii sądu w Turynie. Sędzia Giuseppe Cocilovo zezwolił na zatajenie sprawy przed ojcem i zgodnie z włoskim prawem decyzję, czy aborcji dokonać, pozostawił dziewczynce. Zabieg przeprowadzono, ale dziewczynka przypłaciła aborcję zaburzeniami psychicznymi.