W czwartek brytyjska policja przeprowadziła zmasowaną akcję przeciwko członkom grup przestępczych w całym kraju. Jednostki specjalne dokonały przeszukań w 23 miejscach jednocześnie zatrzymując 49 poszukiwanych przestępców. Rzecznik Scotland Yardu podał, że w akcjach uczestniczyło ok. 700 funkcjonariuszy. Co ciekawe prawie wszyscy bandyci schwytani poza stolicą byli wcześniej notowani w Londynie, albo mieli ścisłe związki z londyńskim światem przestępczym.
Zdaniem kryminologów przypomina to sytuację z lat 80. W USA gdy mafie z Nowego Jorku albo Chicago zaczęły przenikać do spokojnych stanów na środkowym Zachodzie. Powód jest ten sam: ucieczka przed konfrontacją z silniejszymi, bezwzględnymi konkurentami i poszukiwanie nowych rynków zbytu dla narkotyków. Jeden z policjantów biorących udział w akcji powiedział dziennikarzom Radia 4 BBC, że wszystkie bez wyjątku ślady dystrybucji narkotyków w Wielkiej Brytanii prowadzą do Londynu.
Według raportu policji londyńskiej co najmniej 54 grupy przestępcze mają obecnie swoje „przedstawicielstwa", głównie w Anglii, ale także w Szkocji i Walii. Mniej dostępnym dla nich terenem pozostaje Irlandia Północna, gdzie bardzo silne są znane z brutalności lokalne grupy przestępcze. Nierzadko przyłączali się do nich członkowie rozwiązanych bojówek biorących wcześniej udział w konflikcie północnoirlandzkim.