Z części tekstów wyłania się obraz Ukrainy jako kraju, w którym brakuje ludzi zdolnych wyprowadzić go z obecnej sytuacji.

Regnum.ru cytuje białoruskiego historyka Wiaczesława Bondarenkę, który stwierdza: „Ukraina pożera samą siebie. I problem nie polega na tym, że jedni jej mieszkańcy ogłupieni chimerą »europejskiej przyszłości« gotowi są poświęcić się dla abstrakcyjnej »wolności«, a inni po prostu trzymają się władzy za wszelką cenę, nawet za cenę krwi współobywateli. Chodzi o to, że obie strony ostatecznie przestały być adekwatne i konstruktywne. Ktoś uważa, że mamy do czynienia z przewrotem, kto inny – że z rewolucją, ale najbardziej właściwym w tym przypadku określeniem jest narodowa katastrofa".

Ten sam serwis zamieszcza materiał, w którym wieszczony jest krach projektu „Wielkiej Europy". Jego zarysy w ubiegłym tygodniu na łamach Kommersant.ru przedstawił rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow. Rosja w ramach tego projektu jawi się jako inicjator tworzenia zintegrowanej przestrzeni od Lizbony do Władywostoku. Tymczasem teraz nic z tego wyjść nie może, bo polityka Zachodu wobec Ukrainy ma charakter konfrontacyjny względem Rosji. Unia Europejska i USA – czytamy w tekście – traktują Kijów przedmiotowo. Oficjalnie dają mu prawo wyboru, jeśli chodzi o kierunek integracji (UE czy Unia Celna), ale tak naprawdę próbują mu narzucić opcję prozachodnią, co jest działaniem przeciwko Rosji – konstatuje serwis.