Eksperci nie mają wątpliwości, że mimo patrolujących Jemen dronów doszło do największego od lat spotkania członków Al-Kaidy i innych grup z nią współpracujących. Wśród przybyłych widać ludzi, którzy uciekli z więzień na terenie Jemenu, ale są też inni, m.in. wypuszczeni z tak krytykowanego Guantanamo.
Jednak największą uwagę przykuwają na filmie "rozmazane" twarze. Jednym z powodów takiego zabiegu może być dbałość o zachowanie anonimowości osób planujących w najbliższym czasie przeprowadzenie zamachów i to nie tylko na terenie Afryki.
Warto wiedzieć, że bojownicy jemeńscy od dawna współpracują z podobnymi grupami operującymi na pograniczu afgańsko-pakistańskim. W swojej relacji, stacja CNN podkreśliła także zaskoczenie amerykańskiego wywiadu "terrorystycznym szczytem".
Nie ma wątpliwości, że do spotkania doszło w marcu, a co warto podkreślić w tym kontekście, jemeńskie media dwa dni temu ostro skrytykowały Obamę za przesadne używanie dronów na terytorium Jemenu.
Faktem jest, że w czasie prezydentury Obamy drony zostały użyte 330 razy. Podczas tych operacji zginęło ponad 2400 osób, z których co najmniej 273 to byli cywile. Większość "misji" miała miejsce na terytorium Jemenu.