Aleksiej Nawalny został wypisany z berlińskiej kliniki, do której trafił ze szpitala w Omsku po tym, jak stracił przytomność na pokładzie samolotu, którym podróżował do Moskwy. Po przebadaniu pobranych od opozycjonisty próbek laboratoria w Niemczech, Szwecji i Francji niezależnie stwierdziły, że są jednoznaczne dowody, iż wobec Nawalnego użyto środka trującego z grupy Nowiczoków.
Niemcy, Francja i inne kraje zachodnie zażądały od Kremla złożenia wyjaśnień w tej sprawie. Rosja twierdzi, że nie widziała żadnych mocnych dowodów na to, że został otruty i zaprzecza udziałowi w jakimkolwiek ataku.