W piątek uczynił to Senegal, zakazując wjazdu obywatelom Gwinei, Liberii i Sierra Leone a ponadto zamykając lądową granicę z sąsiednią Gwineą. Epidemia zaczęła się właśnie w lutym w Gwinei, a stamtąd przedostała się do dwóch sąsiednich krajów.
Wcześniej zakaz wjazdu dla obywateli trzech państw, w których panuje epidemia eboli wprowadziła również Kenia (leżąca po drugiej, wschodniej stronie kontynentu), RPA oraz Kamerun.
Ten ostatni kraj, nie zakazał jednak wjazdu Nigeryjczykom, mimo że graniczy z Nigerią a tam również zanotowano przypadki zachorowań na ebolę, zwaną też gorączką krwotoczną. 8 sierpnia władze w Lagos wprowadziły nawet w kraju stan wyjątkowy z powodu rozprzestrzeniania się choroby.
Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) do tej pory na gorączkę zachorowało 2473 osób, a zmarło – 1350. Najwięcej ofiar śmiertelnych jest w Liberii (576), następnie w Gwinei (396) i Sierra Leone (374). Cztery osoby zmarły też w Nigerii.
Jednocześnie tajemniczą epidemię odnotowano na północy Demokratycznej Republiki Konga. Zachorowało tam 592 osób, a 70 z nich zmarło. Jednak WHO poinformowało, że kongijska epidemia to nie ebola.