Podczas wyborów dominowały mundury

Podczas niedzielnych przedterminowych wyborów parlamentarnych dominowały uniformy wojskowe. Tysiące wyborców siedzą w okopach na linii frontu.

Publikacja: 27.10.2014 03:00

Podczas wyborów dominowały mundury

Foto: AFP

Kampania wyborcza i głosowanie zostało zdominowane przez trwającą od czerwca wojnę na wschodzie kraju i wcześniejszą rosyjską agresję na Krym. Wszystkie partie chciały mieć wśród kandydatów jakichś żołnierzy. Batkiwszczyna Julii Tymoszenko na pierwszym miejscu swej listy umieściła pilotkę Nadiję Sawczenko więzioną w Rosji. Również z partii byłej premier startuje dowódca zwycięskiego batalionu ochotników „Dnipro-1" Jurij Bereza.

Jest on jednym z wielu dowódców najbardziej znanych batalionów ochotniczych, którzy postanowili walczyć o miejsca w Radzie. Jako pierwszy do wyborów zgłosił się Semen Semenczenko (w cywilu przedsiębiorca) z oddziału Donbas  z listy partii Samopomocy założonej przez mera Lwowa Andrija Sadowego. Zrobił to jeszcze na początku września, wtedy też po raz pierwszy zdjął kominiarkę i pokazał publicznie swoją twarz. W jego ślady poszedł Andrij Biłeckyj, dowódca Azowa. Historyk i nacjonalista z Charkowa kandyduje w okręgu jednomandatowym, nie wspierany przez żadną partię. Nacjonalistyczne ugrupowania nie mają bowiem szans na wejście do parlamentu. Być może dlatego, że ich aktywiście zasilili oddziały ochotnicze walczące na wschodzie kraju.

Kolejnym kandydatem był lider Prawego Sektora Dmitroj Jarosz, który od czterech miesięcy dowodzi batalionem sformowanym z członków swego ugruopowania. Również na liście partii premiera Narodny Front znalazł się wojskowy: Andrij Teteruk dowódca batalionu „Mirotworec".

W samym Doniecku zajętym przez rosyjskich separatystów w niedzielne południe do szkoły w jednej z dzielnic przyjechały cztery osoby. W szkole zwyczajowo miała siedzibę komisja wyborcza. Przybyli zapytali uzbrojonego rosyjskiego bojówkarza, czy mogą głosować. Zdumiony strażnik zawahał się, a potem oświadczył, że musi spytać „naczalstwa". Wszedł do środka, skąd po chwili w stronę przybyłych wystrzelono serię z pistoletu maszynowego. Pechowi wyborcy rzucili się do samochodu i uciekli.

Spośród 213 ukraińskich okręgów wyborczych w 15 nie można było przeprowadzić wyborów z powodu walk w Donbasie. W wyborach nie uczestniczyli również mieszkańcy Krymu, skąd pochodziło zazwyczaj 12–15 proc. deputowanych. Z tego powodu nowy parlament będzie liczył 423 deputowanych zamiast 450.

Socjologowie do ostatniej chwili nie byli jednak zgodni, ile partii dostanie się do Werhownej Rady. W ciągu kilku dni wielu wyborców utraciły dwa ugrupowania założone przez oligarchów (Blok Opozycyjny i Silna Ukraina), partia byłej premier Julii Tymoszenko i Partia Radykalna Ołeha Laszko. Wydaje się, że uda się sformować większość z partii popierających ukraińską integrację z UE. Niektóre ze zwycięskich partii nawołują wręcz do wstąpienia do NATO, rzecz nie do pomyślenia jeszcze pół roku temu.

Do wyborów w ogóle nie zgłosiła się rządząca niedawno Partia Regionów będąca w całkowitej rozsypce. Po raz pierwszy w historii niepodległej Ukrainy w Radzie nie będzie partii komunistycznej, która dostała za mało głosów.

„Nadszedł czas całkowitego resetu władzy. Będzie to zupełnie inny parlament (od obecnego)" – powiedział dzień przed głosowaniem prezydent Poroszenko. W niedzielę połowę dnia spędził w strefie walk, w Donbasie. Dopiero po południu wrócił do stolicy, by zagłosować.

Kampania wyborcza i głosowanie zostało zdominowane przez trwającą od czerwca wojnę na wschodzie kraju i wcześniejszą rosyjską agresję na Krym. Wszystkie partie chciały mieć wśród kandydatów jakichś żołnierzy. Batkiwszczyna Julii Tymoszenko na pierwszym miejscu swej listy umieściła pilotkę Nadiję Sawczenko więzioną w Rosji. Również z partii byłej premier startuje dowódca zwycięskiego batalionu ochotników „Dnipro-1" Jurij Bereza.

Jest on jednym z wielu dowódców najbardziej znanych batalionów ochotniczych, którzy postanowili walczyć o miejsca w Radzie. Jako pierwszy do wyborów zgłosił się Semen Semenczenko (w cywilu przedsiębiorca) z oddziału Donbas  z listy partii Samopomocy założonej przez mera Lwowa Andrija Sadowego. Zrobił to jeszcze na początku września, wtedy też po raz pierwszy zdjął kominiarkę i pokazał publicznie swoją twarz. W jego ślady poszedł Andrij Biłeckyj, dowódca Azowa. Historyk i nacjonalista z Charkowa kandyduje w okręgu jednomandatowym, nie wspierany przez żadną partię. Nacjonalistyczne ugrupowania nie mają bowiem szans na wejście do parlamentu. Być może dlatego, że ich aktywiście zasilili oddziały ochotnicze walczące na wschodzie kraju.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1212
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1211
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1210
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1209
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1208