Opozycyjny deputowany do miejskiej Dumy Pskowa i wydawca lokalnej prasy Lew Szlosberg powiedział we wtorek dziennikarzom w Moskwie, że Kreml po raz pierwszy przyznał, iż rosyjscy żołnierze walczą i giną na Ukrainie.
Według Szlosberga we wrześniu rodzice kilkunastu żołnierzy ze stacjonującej w Pskowie elitarnej dywizji powietrzno-desantowej otrzymali wiadomość z prokuratury wojskowej, że ich krewni zginęli w "tajnych" okolicznościach podczas służby. Wcześniej wojsko poinformowało ich, że żołnierze zginęli w wypadkach na ćwiczeniach.
Chodzi o 12 żołnierzy w wieku od 20 do 40 lat, którzy najprawdopodobniej zginęli w ciągu kilku kolejnych dni podczas dużej sierpniowej ofensywy wojsk ukraińskich przeciwko rebeliantom na wschodzie kraju.
Szlosberg napisał kolejne pismo do prokuratury, która odpisała mu, że żołnierze zginęli "w czasie pełnienia służby poza miejscem stałego przebywania jednostki".