Wynik ugrupowania Marine Le Pen niby jest bardzo dobry, ale poniżej jej oczekiwań. W pierwszej turze wyborów departamentalnych skrajnie prawicowe ugrupowanie otrzymało 25 proc. głosów, zdecydowanie mniej niż sojusz gaullistowskiej Unii na rzecz Ruchu Ludowego (UMP) i liberalnej UDI, który poparło 28,5 proc. głosujących.
– Zmiana ekipy jest w drodze i nic jej nie zatrzyma – mówił, tryumfując, Sarkozy, – Nadal moim priorytetem będzie jedność naszej rodziny politycznej. W oczach Francuzów to jest warunek wiarygodnej alternatywy republikańskiej – dodał.
Jean-Thomas Lesueur, politolog z konserwatywnego paryskiego Instytutu Thomasa More'a, potwierdza: – Francuska prawica jest podzielona na wiele nurtów i nie potrafiła przez ostatnie trzy lata wylansować charyzmatycznego, młodego i cieszącego się szacunkiem lidera. W tę lukę wszedł Sarkozy – tłumaczy „Rz".
W maju 2012 r. po porażce w walce o reelekcję z Francois Hollande'em Sarkozy zapowiedział, że „na zawsze odchodzi z polityki". Jaką ma teraz szansę na reelekcję?
Największym problemem dla byłego prezydenta jest stale rosnące poparcie dla Frontu Narodowego.