Według związku zawodowego, do którego należą pracownicy zamku Windsor, płace są coraz niższe, a obowiązków pojawia się coraz więcej. Zdaniem związkowców, pracownicy zamku powinni być dodatkowo opłacani za służenie jako tłumacze, czy oprowadzanie wycieczek.
Szef związku zawodowego Mark Serwotka mówi jednak, że pracownicy są lojalni wobec swojego pracodawcy i starają się wypełniać wszystkie swoje obowiązki. - Ci pracownicy są lojalni wobec swojego królewskiego pracodawcy i starają się zapewnić turystom królewskie przyjęcie w zamku - powiedział Mark Serwotka. Szef związku powiedział także, że "to skandal, że służba Windsoru zarabia tak mało" oraz dodał, że służba byłaby w stanie pracować nawet za darmo, aby "zarabiać dla rodziny królewskiej".
Zamek Windsor ma 900-letnią historię. Królowa Elżbieta II spędza w nim większość weekendów, święta oraz urządza przyjęcia państwowe.
Związek zawodowy w najbliższym czasie zorganizuje spotkanie, na którym odbędzie się głosowanie 120 z 200 pracowników zamku, w celu wypowiedzenia się w sprawie strajku. Byłby to pierwszy tego rodzaju protest w historii.