Od Aten odwracają się nawet ich dotychczasowi sojusznicy w Unii.
– Nic się nie zmieniło, gdy idzie o Grecję. Jesteśmy w tej samej sytuacji co na początku – powiedział po serii spotkań z przedstawicielami greckich władz w czasie szczytu Międzynarodowego Funduszu Walutowego w Waszyngtonie francuski minister finansów Michel Sapin.
Kilka miesięcy temu to właśnie do Paryża poleciał w pierwszej kolejności Aleksis Cipras, szukając sojusznika w rozgrywce z forsującą surowe oszczędności Angelą Merkel. Socjalista François Hollande odnosił się wtedy z pewną życzliwością do argumentów Ciprasa.
Ale teraz Francuzi zmienili zdanie, bo po wielu miesiącach negocjacji ekipa wyłoniona przez populistyczną partię Syriza wciąż nie jest w stanie opracować szczegółowego i wiarygodnego programu uratowania finansów państwa. W szczególności Cipras odmawia kontynuacji reformy systemu emerytalnego oraz ograniczenia zatrudnienia w sektorze publicznym, a także prywatyzacji, do czego zobowiązali się jego poprzednicy już w 2012 r.
– Nie dowiedziałam się praktycznie niczego nowego – przyznała w sobotę po spotkaniu z greckim ministrem finansów Janisem Warufakisem szefowa MFW Christine Lagarde. I zaczęła mu jak dziecku tłumaczyć, na czym powinna polegać jego praca. – Trzeba przeprowadzić pogłębione analizy, ustalić liczby, ocenić dotychczas podjęte działania, ocenić perspektywy wzrostu, dochodów i wydatków – punktowała.
Już wcześniej Greków opuściły władze dwóch krajów południa Europy: Hiszpanii i Portugalii. Nie godzą się na taryfę ulgową wobec Aten, bo same musiały przeprowadzić trudne, ale zakończone w znacznym stopniu sukcesem, reformy. Teraz do tej grupy doszły także Włochy.
– Kryzys finansów publicznych może doprowadzić Grecję do niezamierzonego wyrzucenia ze strefy euro – ostrzegł włoski minister finansów Pier Carlo Padoan.
Ministrowie finansów Unii spotykają się w przyszły piątek w Rydze. To mogłaby być dobra okazja do zawarcia porozumienia z greckim rządem i wznowienia przez Brukselę pomocy. Ale minister finansów Niemiec Wolfgang Schäuble wykluczył taką umowę. Tymczasem już 11 maja Grecy muszą znaleźć 950 mln euro na zwrot zobowiązań wobec MFW, bo Lagarde odrzuciła możliwość przełożenia terminu spłaty. Jeszcze wcześniej Cipras musi wysupłać 1,6 mld euro na pensje dla urzędników.