Reklama

Sprzed kamery do karceru w Kairze

Dziennikarze telewizji Al-Dżazira przesiedzieli długie miesiące w egipskim więzieniu, oskarżani przez reżim o terroryzm. Teraz dostali w Warszawie Nagrodę Wolności Słowa.

Publikacja: 06.10.2015 20:51

Peter Greste

Peter Greste

Foto: Rzeczpospolita/Jerzy Haszczyński

W ich sprawie, która rozpoczęła się w grudniu 2013 r., kilka miesięcy po obaleniu islamistycznego prezydenta Mohameda Mursiego przez armię egipską, interweniowali politycy najważniejszych krajów i organizacje reporterów. Aresztowanie dziennikarzy anglojęzycznego kanału katarskiej telewizji było równie tajemnicze jak ich dalsze losy. Do Warszawy mógł przyjechać tylko jeden z trójki, Peter Greste, obywatel Australii, dwaj pozostali, mający paszporty egipskie, nie mieli takiej szansy.

– Pojawiłem się w Egipcie dwa tygodnie przed aresztowaniem, przedtem byłem korespondentem w Afryce Wschodniej. Do mojego pokoju w hotelu weszli funkcjonariusze służby bezpieczeństwa, bez mundurów, oznaczeń. Nic nie mówiąc, przeszukali pokój, zabrali laptop, dokumenty, notatki – opowiada „Rz" Peter Greste.

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1304
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1303
Świat
„Jestem w połowie Polką”. Ałła Pugaczowa na emigracji uderza w Kreml
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1302
Świat
Beniamin Netanjahu przygotowuje Izrael do roli Sparty
Reklama
Reklama