Większość rosyjskich mediów zignorowała wybory parlamentarne w Polsce. W centrum ich zainteresowania znalazły się wybory samorządowe na Ukrainie oraz wybory prezydenckie w Argentynie. Większość rosyjskich agencji informacyjnych jedynie podały wyniki wyborów bez żadnych opinii i komentarzy. Jedyny oficjalny komentarz w tej sprawie padł z usta szefa komisji ds. międzynarodowych Rady Federacji (rosyjski senat) Konstantina Kosaczewa.

- W Polsce zwyciężyła partia o charakterze wyraźnie nacjonalistycznym, która obwinia o wszystkie problemy kraju siły zewnętrzne. Nastroje rusofobiczne tej partii są znane. Nie warto spodziewać się poprawy rosyjsko-polskich stosunków, które gorsze już być nie mogą – powiedział Kosaczew, cytowany przez agencje Ria Nowosti.

Rosyjski senator wróży Polsce pogorszenie stosunków z Unią Europejską. Przyczyną pogorszenia tych stosunków miałby być brak porozumienia w kwestii uchodźców. Rosyjskie media twierdzą, że wygrana PiS pogorszy również stosunki Polski z Ukrainą, ponieważ „powróci temat restytucji majątku i rozliczenie z historii".

O tym, że poprawy rosyjsko-polskich stosunków nie warto się spodziewać piszę również dziennik Kommiersant. „Wygrana konserwatystów, który nie ukrywają swojej antypatii wobec Rosji, nie będzie powodem do pogorszenia stosunków między Warszawą a Moskwą. Wszystko dlatego, że stosunki te nigdy w historii obu krajów nie były aż tak złe." Gazeta twierdzi, że pierwszym krokiem do poprawy wzajemnych relacji mógłby być zwrot Polsce wraku prezydenckiego Tu-154. Powołując się jednak na źródło w rosyjskim Komitecie Śledczym, dziennik podaje, że „rosyjska pozycja w tej sprawie jest niezmienna. Zwrot wraku będzie możliwy dopiero po zakończeniu rosyjskiego śledztwa".

Na razie nie ma reakcji na temat wyborów parlamentarnych w Polce ze strony rosyjskiego MSZ oraz Kremla.