Reklama

Rosyjska broń ląduje na Fidżi

Fidżi leży dosłownie na końcu świata. Jednak i tam Rosja zainteresowana jest budowaniem nowej strefy wpływów.

Aktualizacja: 22.01.2016 07:09 Publikacja: 22.01.2016 06:53

Rosyjska broń ląduje na Fidżi

Foto: 123RF

Brytyjski dziennik Guardian odkrywa dzisiaj nowa aferę z udziałem Rosji. Okazuje się bowiem, że na maleńkie, wyspiarskie Fidżi znajdujące się na Oceanii dotarła dostawa broni prosto z Rosji. Trudno byłoby wymyślić dziwniejsze zestawienie partnerów na mapie świata, jednak 20 kontenerów pełnych pistoletów maszynowych, amunicji do tłumienia zamieszek oraz prawdopodobnie poskładany w jednym z pakunków nowoczesny helikopter - wszystko rosyjskiej produkcji - świadczą, że fantazja stała się rzeczywistością.

Dlaczego Rosja interesuje się oceanicznym państewkiem? Lepiej odwrócić pytanie i zastanowić się, dlaczego Zachód od Oceanii się odwraca. Amerykańska strategia polegająca na zacieśnianiu relacji z Azją krytykowana jest za opieszałość i niedecyzyjność wobec Chin. Pekin robi co chce na morzu Południowochińskim, państwa regionu zbroją się zamiast w spokoju rozwijać, a Waszyngton co jakiś czas przeprowadza nie do końca sensowne manewry wojskowe mające świadczyć o swoim wsparciu dla azjatyckich sojuszników. Fidżi bezpośrednio nie jest zaangażowane w sprawy akwenu między Wietnamem, Filipinami i Malajami, jednak jego żołnierze stanowią spora siłę pokojowych misji ONZ.

Ponad tysiąc mieszkańców tego kraju jest obecnych w kontynentach stabilizacyjnych. Rząd z Suvy, stolicy Fidżi narzekał od długiego czasu, że potrzebuje wyposażyć swoich ludzi w broń nowszego rodzaju. Zachód problem lekceważył, Rosjanie dostrzegli w tym szansę dla siebie. W 2012 roku szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow udał się z historyczną wizytą na wyspy, następnego roku pierwszy raz w historii przedstawiciel dalekiego narodu, premier Voreqe Bainimarama pojechał do Moskwy. Od tamtej pory żołnierze, którzy następnie jada na Wzgórza Golan, do Iraku, Syrii i Libanu uczą się w rosyjskich akademiach wojskowych. Zacieśnianie współpracy z pewnością po niedługim czasie doprowadzi do tego, że Rosja poprosi Fidżi o możliwość utworzenia własnej bazy wojskowej na ich terenie.

Zachód odwrócił się od egzotycznego kraju także z powodu zamachu stanu przeprowadzonego w 2006 roku. Od tamtej pory polityka w Fidżi to mieszanka junty wojskowych z nie do końca jasnymi interesami przedstawicieli rzekomej demokracji. Suva twierdzi, że zaprezentuje nowa broń już w lutym, ale nie wszyscy dają wiarę, że publicznie zostanie otwarte wszystkich 20 kontenerów. Cześć może pozostać na wyłączność rządzących i zostać sprzedana lub trzymana w odwodzie na okoliczność przyszłych demonstracji.

Pewne jest, że wraz z Rosjanami mogą na Fidżi pojawić się i Chińczycy. Tylko patrzeć, gdy Pekin dołączy do swojej strategii poszerzania wpływów na morzu Południowochińskim także i terytorium Oceanii. Wystarczy szybki rzut oka na mapę - obecność wojskowa na Fidżi daje doskonałą możliwość kontrolowania szlaków morskich prowadzących do Australii, Nowej Zelandii, Japonii i na Hawaje. Z Suvy potrzeba mniej więcej 10 godzin, by dostać się samolotem na zachodnie wybrzeże USA i tyle samo do Singapuru czy Seulu. Maleńkie państwo znajduje się dosłownie pośrodku drogi między Zachodem a biedną Oceanią i tym bardziej skazane jest na wypracowanie kompromisu nowej ery. Z Rosją na początek.

Reklama
Reklama

Pojawienie się negatywnych komentarzy odnośnie poczynań Rosji na arenie międzynarodowej ze strony brytyjskich mediów jest już drugim dowodem na to, że Londyn chce wyrównać rozkład sił w Europie. Wczorajsze doniesienia o raporcie dotyczącym sprawy zabójstwa Litwinienki zleconym na polecenie Putina oraz sensacyjne informacje o rzekomych skłonnościach pedofilskich prezydenta Rosji, a dziś kolejne podkopywanie pozycji Moskwy mówieniem o tworzeniu nowej strefy wpływów na dalekim Fidżi to znak o zbliżającym się trzęsieniu ziemi. Wielka Brytania dąży w ten sposób do wyrównania słabnącej pozycji Niemiec w UE podkopując jedyne państwo, które mogłoby w tej sytuacji zbyt wiele zyskać. Nierównowaga w Europie może przecież zawsze prowadzić do chęci kolonizacji Wysp Brytyjskich. Podobnie jak w czasach hiszpańskiej armady, Napoleona czy Hitlera. Maleńkie Fidżi to zaledwie pionek na tej mapie świata kreowanej przez mocarstwa.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1398
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1396
Świat
Rosja nie ustępuje, pokój odległy. USA w chaosie
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1395
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1394
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama