W najnowszej odsłonie konfliktu ukraiński aktor Władimir Zielinskij odmówił przyjazdu do Moskwy na premierę swojego najnowszego filmu, komedii „8 najlepszych randek". Rosyjscy blogerzy wzywali prokuraturę, by wydała nakaz aresztowania aktora.
Zielinskij bowiem – wraz ze swoimi kolegami – występował dla żołnierzy w strefie konfliktu na wschodniej Ukrainie. Zbierał też pieniądze dla ochotniczych batalionów, co spowodowało, że na początku lutego rosyjska prokuratura próbowała wszcząć śledztwo przeciw niemu. Formalnie jednak zarzucano mu wspieranie formacji „używających zakazanych środków walki" (Moskwa cały czas usiłuje udowodnić, że ukraińskie oddziały stosowały niedozwoloną amunicję czy broń). Sami wodzowie separatystów oskarżają ukraińskich aktorów o finansowanie „oddziałów pacyfikacyjnych".
„Poszedłeś na film Zielinskiego – zabiłeś dziecko Donbasu" – pod takim hasłem prowadzona jest obecnie w Rosji akcja przeciw niemu i jego filmowi. Do internetowej wrzawy dołączyli rosyjscy politycy. Wiceprzewodniczący parlamentu Siergiej Niestierow wezwał do bojkotowania „8 najlepszych randek".
Bez wątpienia natomiast ukraińska prokuratura ściga znanego rosyjskiego aktora filmów akcji Michaiła Poreczenkowa (znanego i u nas z filmu „9 kompania"). Ten z kolei jeszcze w listopadzie 2014 roku przyjechał do separatystów Doniecka. Ubrany w kamizelkę kuloodporną i w hełmie z napisem „Prasa" strzelał z ciężkiego karabinu maszynowego w stronę ukraińskich pozycji na bronionym wtedy zajadle donieckim lotnisku.
Separatyści uhonorowali go tytułem „ludowego artysty Donieckiej Republiki Ludowej" i dziękowali za „udział w operacji oswobodzenia lotniska".