Obrona przed Chinami: Japonia wchodzi do gry

Joe Biden dał błogosławieństwo dla planu, który uczyni z Japonii jedną z największych potęg wojskowych świata.

Publikacja: 16.01.2023 03:00

Japońskie Siły Samoobrony w czasie wspólnych ćwiczeń z Brytyjczykami

Japońskie Siły Samoobrony w czasie wspólnych ćwiczeń z Brytyjczykami

Foto: Keizo Mori/UPI Photo via Newscom

W oświadczeniu, które przyjęli po spotkaniu w piątek w Białym Domu amerykański prezydent i premier Fumio Kishida, wskazano na kilka powodów, dla których Japończycy muszą zerwać z powojenną polityką ograniczenia budżetu na obronę do 1 proc. PKB. Najważniejszym jest rosnąca potęga Chin, w szczególności w perspektywie możliwej inwazji Tajwanu.

– Jeśli do tego dojdzie, Japonia z pewnością zaangażuje się w obronę wyspy. Jednak musi mieć po temu środki – mówi „Rzeczpospolitej” prof. Shin Kawashima, znany ekspert związany z Uniwersytetem w Tokio.

Pozostawienie Tajwanu bez wsparcia oznaczałoby de facto upadek całego systemu sojuszy zbudowanego przez USA w Azji Południowo-Wschodniej. W sierpniu po wizycie w Tajpej spikerki Izby Reprezentantów Nancy Pelosi, Pekin przeprowadził ćwiczenia wokół wyspy. Pięć chińskich rakiet spadło wówczas w rejonie japońskich wód przybrzeżnych. Coraz ostrzejszy charakter przybiera także spór między oboma krajami o wyspy Senkaku położone ledwie 170 km od wybrzeży Tajwanu.

Czytaj więcej

Tajwan apeluje do Niemiec o pomoc w utrzymaniu "regionalnego porządku"

Jednak japoński plan rozbudowy i modernizacji sił zbrojnych wiąże się także z coraz intensywniejszymi próbami wystrzelenia pocisków średniego i dalekiego zasięgu przez Koreę Północną oraz rozbudowę przez ten kraj arsenału jądrowego. Pod koniec zeszłego roku prezydent Korei Południowej Yoon Su-yeol po raz pierwszy przyznał, że jego kraj może wyposażyć swoje siły zbrojne w pociski jądrowe lub wystąpić o ich stacjonowanie na terenie półwyspu do USA, skąd Amerykanie wycofali broń jądrową w 1991 r.

Ale plan rozwinięcia przez Japonię sił zbrojnych jest związany z wojną w Ukrainie.

– Ta wojna pokazała, że kraj, który liczy na pomoc zachodnich sojuszników, musi najpierw sam się bronić – mówi prof. Kawashima. Premier Kishida w grudniu przedstawił plan podwojenia wydatków na obronę, do 2 proc. PKB. Już w tym roku nakłady mają poszybować o 26 proc., do 51,5 mld USD. Łącznie w ciągu pięciu lat wyniosą one 315 mld dol. Co prawda to wciąż dużo mniej, niż wydaje rocznie Ameryka (801 mld USD) czy nawet Chiny (293 mld USD), jednak wystarczająco dużo, aby wpisać Japonię do grona największych potęg wojskowych globu.

Czytaj więcej

57 chińskich samolotów wojskowych w pobliżu Tajwanu. Tajpej protestuje

W pierwszym rzędzie Tokio chce kupić prawie 1000 amerykańskich pocisków Tomahawk. To będzie przełom, bo do tej pory Pentagon sprzedał je tylko Brytyjczykom. Chodzi jednak o to, aby Japonia była szybko w stanie odpowiedzieć na ewentualny atak Chin. Stopniowo japońskie władze zamierzają rozwinąć porównywalny pocisk własnej produkcji.

Nakłady mają być też skierowane na rozwój lotnisk, baz wojskowych i innej infrastruktury koniecznej do przyjęcia amerykańskiej odsieczy. Chodzi także o postawienie na nogi japońskich sił zbrojnych. Na razie około połowy myśliwców czy okrętów podwodnych nie działa prawidłowo. A i tak Chiny mają czterokrotnie więcej tych pierwszych i półtora raza więcej tych drugich.

W drodze do Waszyngtonu premier Kishida zatrzymał się w minioną środę w Londynie. Tu podpisał porozumienie o współpracy wojskowej z Wielką Brytanią, pierwszą tego typu umowę z krajem europejskim. Jej częścią jest plan budowy przez Japonię, Zjednoczone Królestwo i Włochy myśliwca nowej generacji, który zastąpi amerykańskie F-35. Być może mógłby on zacząć służbę w 2030 r.

Wojna w Ukrainie spowodowała, że do tej pory całkowicie pacyfistyczne, japońskie społeczeństwo zmieniło swoje nastawienia. Ponad połowa Japończyków popiera teraz plan modernizacji sił zbrojnych premiera Kishidy, choć nie za cenę podniesienia podatków dla sfinansowania wysiłku obronnego. Nie ma też mowy o rozpoczęciu debaty nad budową własnego arsenału jądrowego, jak to jest w Korei Południowej. Dla jedynego kraju, który ucierpiał z powodu bomby atomowej, to pozostaje tematem tabu.

W oświadczeniu, które przyjęli po spotkaniu w piątek w Białym Domu amerykański prezydent i premier Fumio Kishida, wskazano na kilka powodów, dla których Japończycy muszą zerwać z powojenną polityką ograniczenia budżetu na obronę do 1 proc. PKB. Najważniejszym jest rosnąca potęga Chin, w szczególności w perspektywie możliwej inwazji Tajwanu.

– Jeśli do tego dojdzie, Japonia z pewnością zaangażuje się w obronę wyspy. Jednak musi mieć po temu środki – mówi „Rzeczpospolitej” prof. Shin Kawashima, znany ekspert związany z Uniwersytetem w Tokio.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 804
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 803
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 801
Świat
Chciał zaprotestować przeciwko wojnie. Skazano go na 15 lat więzienia
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 800