Autorką tekstu opublikowanego przez portal pravda.ru jest Liubow Stepuszowa. Jej artykuł odnosi się do wizyty, którą we wtorek w Kijowie złożyli premier Mateusz Morawiecki, wicepremier Jarosław Kaczyński oraz szefowie rządów Czech i Słowenii, Petr Fiala i Janez Janša. Przywódcy spotkali się m.in. z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim i premierem Denysem Szmyhalem. Na konferencji prasowej prezes PiS powiedział, że na terytorium Ukrainy "potrzebna jest misja pokojowa, humanitarna NATO i być może jeszcze innych organizacji, ale osłonięta zbrojnie".
- Ukraina jest państwem suwerennym. Jeżeli zgodzi się na taką misję, to to zupełnie wystarczy, to w świetle prawa międzynarodowego będzie całkowite dopuszczalne i w żadnym wypadku nie będzie żadnym casus belli - podkreślił wicepremier.
Czytaj więcej
- To apel wicepremiera Kaczyńskiego do całego wolnego świata o wypracowanie takiego rozwiązania, które pozwoliłoby w sposób realny zahamować agresję rosyjską - powiedział szef KPRM, tłumacząc słowa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który w Kijowie mówił o potrzebie utworzenia misji pokojowej. - Nikt nie mówi o zbrojnej interwencji - zastrzegł Michał Dworczyk.
W tekście Liubow Stepuszowa wyraża wątpliwość, czy spotkanie delegacji z Polski, Czech i Słowenii z władzami Ukrainy rzeczywiście miało miejsce w Kijowie, ale nie przedstawia żadnych dowodów, by miało być inaczej. Autorka rosyjskiego portalu nie zgadza się z opinią, że misja pokojowa, o której mówił Jarosław Kaczyński, nie byłaby powodem do wojny Rosji z NATO, ponieważ - w jej ocenie - rozpoczęcie misji doprowadziłaby do bezpośredniego kontaktu między siłami państw Sojuszu Północnoatlantyckiego "i Rosji, a ogólniej rzecz biorąc, Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym".
Czytaj więcej
Wadym Denisenko, doradca szefa MSW Ukrainy alarmuje, że część użytków rolnych na Ukrainie może być zaminowana przez Rosjan.
"Polscy politycy wzięli się za rzucanie słowami, które w obecnych warunkach prowadzą do eskalacji. Historia niczego Polaków nie nauczyła, oni najwyraźniej chcą czwartego rozbioru Polski lub po prostu samozniszczenia" - czytamy w tekście.
"Polska zawsze była »hieną« Europy, jak obrazowo wyraził to Winston Churchill" - twierdzi Liubow Stepuszowa. W jej tekście padają zarzuty, jakoby Polacy na Ukrainie w 1920 r. dokonywali pogromów ludności żydowskiej oraz masowych egzekucji. Inwazję wojsk sowieckich na Polskę w 1939 r. publicystka pravdy.ru nazywa "wyzwoleniem" i niezgodnie z prawdą pisze, że gdy wojska ZSRR weszły we wrześniu na teren Polski, to "de iure" takiego państwa jak RP już nie było.
Czytaj więcej
Wicepremier Ukrainy, Ołha Stefaniszyna informując o aktualnej sytuacji w oblężonym Mariupolu stwierdziła, że Rosjanie otwierają ogień do Ukraińców z zajętego wcześniej szpitala.
Autorka rosyjskiego portalu ocenia, że zmiany granic Polski, do których doszło w wyniku II wojny światowej były dla RP korzystne (Polska w wyniku II wojny światowej straciła ok. 1/3 część przedwojennego terytorium na rzecz ZSRR - red.). "Można powiedzieć, że dzisiejsza Polska to kraj imienia Józefa Wissarionowicza Stalina. Ale Polska tego nie docenia, ona uważa terytorium Ukrainy za swoją kolonię i gotowa jest jak hiena żywić się jego »ostatkami«. Czas przeprowadzić denazyfikację Polski jako wspólnika banderowskiego reżimu. Tym bardziej, że sama się o to prosi" - konkluduje Rosjanka.
Zgłoś swój projekt w konkursie dla startupów i innowacyjnych firm