Reklama

Dlaczego Władimir Putin odsunął Siergieja Iwanowa

Uchodził nawet za człowieka numer dwa w Rosji. Teraz, gdy Siergiej Iwanow z kierowania administracją prezydenta został odesłany do nadzorowania niezbyt cenionej ekologii, mnożą się spekulacje.

Aktualizacja: 13.08.2016 07:26 Publikacja: 12.08.2016 19:58

Siergiej Iwanow (z prawej) i Jerzy Haszczyński

Siergiej Iwanow (z prawej) i Jerzy Haszczyński

Foto: Fotorzepa/Michał Sadowski

Jedno wydaje się pewne: Władimir Putin się umocnił. Jest jeszcze bardziej numerem jeden, niż był.

Sporo wyjaśnia to, kogo Putin namaścił na następcę Iwanowa w swojej kancelarii. Został nim wcześniej szerzej nieznany i o pokolenie młodszy od prezydenta i samego Iwanowa – Anton Wajno. Szerzej nieznany to raczej nie znaczy, że był dotychczas szarą eminencją. Ma znacznie słabszą pozycję niż Siergiej Iwanow, który był w przeszłości i wpływową figurą w służbach specjalnych, i ministrem obrony, wicepremierem, szefem Rady Bezpieczeństwa.

Media zbliżone do Kremla nazywają Antona Wajnę po prostu człowiekiem Putina, bardzo oddanym. Nie związanym z żadną wpływową frakcją, w szczególności siłowików (od resortów siłowych) ani też nie przejawiającym czysto politycznych ambicji. Co ciekawe Wajno ma korzenie estońskie, jego dziadek był przywódcą Estońskiej Partii Komunistycznej w czasach późnego Breżniewa, a potem Andropowa, Czernienki i Gorbaczowa.

Oficjalna wersja kremlowska brzmi tak: po pierwsze to Iwanow sam poprosił teraz o zwolnienie, a po drugie Putin już w 2012 roku dogadał się z nim, że będzie szefem jego administracja przez cztery lata. Ten okres upłynął kilka miesięcy temu, czyli Iwanow powinien to traktować jak wyróżnienie. Wyróżnieniem nie jest jednak zapewne funkcja, którą będzie teraz pełnił, czyli specjalnego przedstawiciela prezydenta ds. ochrony przyrody i transportu. Przecież chyba nikt nie słyszał wcześniej o takim stanowisku.

Pozostaje jednak pytanie, dlaczego do spektakularnej odstawki dochodzi w momencie, gdy Rosja grozi Ukrainie prawdziwą wojną? Wydawałoby się, że to jest właśnie czas dla doświadczonych ludzi związanych ze służbami i armią. Czy Iwanow miał jakąś inną koncepcję postępowania wobec niepokornych Ukraińców niż Putin? Trudno wiarygodnie to ocenić, tradycyjnie z Kremla nie wypływają najważniejsze informacje.

Reklama
Reklama

Nie wydaje się, by Siergiej Iwanow zagrażał pozycji samego Władimira Putina. To było możliwe ponad osiem lat temu, gdy ważyły się losy, kto zostanie na jedną, jak się później okazało, kadencję prezydentem. Wygrał Dmitrij Miedwiediew, bo drugi kandydat – Siergiej Iwanow – nie dawał gwarancji, że nie przyzwyczai się do nowej funkcji i nie będzie chciał po czterech latach z niej zrezygnować.

Jest nawet teoria, że Iwanow jest już psychicznie niezdolny do wysokich urzędów. Że nie podniósł się po wielkiej rodzinnej tragedii – śmierci swojego starszego syna Aleksandra, wiceszefa wielkiego rosyjskiego banku, podczas kąpieli w Zjednoczonych Emiratach Arabskich w 2014 roku.

Tak czy owak silnego (przynajmniej w przeszłości) Iwanowa nie ma już u boku Putina. Prezydent się umocnił, odcinając od człowieka służb i przyjmując do najbliższego grona technokratę, przedstawianego przez kremlowskie media jako specjalista od Japonii (pracował tam w ambasadzie rosyjskiej i zna japoński). Miejmy nadzieję, że nie będzie przedstawiany jako specjalista od Estonii. Bo to, biorą pod uwagę imperialne zapędy Kremla, zabrzmiałoby groźnie.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1299
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1298
Świat
Podcast „Rzecz o geopolityce”: Rosja na gospodarczej krawędzi? Koreański chaos
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1297
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1296
Reklama
Reklama