Korespondencja z Nowego Jorku
Od wyborów w 2014 r. Partia Republikańska cieszy się największą przewagą w obu izbach organu ustawodawczego od niemal stulecia (lepiej ostatni raz wiodło jej się w Kongresie w 1931 roku).
Może stracić ten przywilej, może w ogóle stracić większość w Kongresie, bo wywołujące poruszenie opinii publicznej uwagi Donalda Trumpa od czasu konwencji republikańskiej sprawiły, że jego notowania spadły prawie w każdym stanie, w którym republikańscy kandydaci do Senatu mają oponentów.
Republikanie obawiają się, że ich wyborcy – zniechęceni tym, co się dzieje wokół ich kandydata na prezydenta – nie stawią się w punktach wyborczych, aby oddać głos na przedstawicieli swojej partii ubiegających się o stanowiska w Kongresie, a wyborcy niezależni oddadzą głosy na polityków demokratycznych.
„Zaczynamy się mocno niepokoić o naszych kandydatów, bo on [Donald Trump] idzie w dół i nikt nie wie, jak długo będzie spadał" – powiedział republikański senator z Karoliny Południowej Lindsey Graham.