Przywódcy 27 państw zebrali się w czwartek wieczorem na wideokonferencji. Jednym z głównych tematów była strategia do momentu, gdy masowe szczepienia pozwolą na zbudowanie odporności europejskich społeczeństw. Wariant brytyjski jest wykrywany w coraz większej liczbie krajów UE i rządy obawiają się przyspieszenia pandemii.
Kolejne państwa przedłużają okres lockdownu lub zaostrzają jego zasady. Holandia prawdopodobnie po raz pierwszy od II wojny światowej wprowadzi godzinę policyjną, a Francja przesunęła ją już na godzinę 18. Problemem pozostają podróże wewnątrz UE, które niosą ryzyko rozprzestrzeniania się nowych, bardziej zakaźnych wariantów z regionów nimi dotkniętych.
Po raz pierwszy od miesięcy mówi się o możliwości wprowadzenia kontroli na granicach wewnętrznych, co było zmorą na początku pandemii, gdy chaotyczne zakazy spowodowały zatrzymanie ruchu osób i towarów wewnątrz UE. Niemcy przedstawiły propozycję zmian w rozporządzeniu UE dotyczącym walki z Covid-19.
Z nieoficjalnego dokumentu, do którego dotarła „Rzeczpospolita", wynika, że proponują dopisanie wskaźnika nowych groźnych wariantów jako jednego z kryteriów pozwalającego wprowadzić ograniczenia swobodnego przepływu osób (obecnie mowa o liczbie zakażonych, liczbie pozytywnych wyników testów i liczbie testów ogółem). Informacje o występowaniu nowych wariantów miałyby też stać się częścią obowiązkowego pakietu danych, które państwa członkowskie muszą dostarczać do Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób.
W niektórych państwach jest jednak problem ze statystyką dotyczącą występowania nowych wariantów. W Polsce na razie w ogóle nie ma takich informacji. W wywiadzie dla „Rzeczpospolitej" prof. Krzysztof Pyrć, wirusolog, poinformował, że rusza program sekwencjonowania wirusa i za tydzień–dwa powinny być pierwsze informacje, czy do Polski dotarł wariant brytyjski. Jednak nie wiadomo, na ile powszechna będzie taka procedura sekwencjonowania, bo wymaga specjalistycznego sprzętu. Zdaniem KE średnio w Unii robi się to dla 1 proc. testów pozytywnych, a wskaźnik powinien wzrosnąć do 5–10 proc., jeśli chcemy wiedzieć, gdzie wprowadzać ograniczenia.