Chiński resort zaapelował też do USA o ostrożne podejście do kwestii Tajwanu, który Chiny uważają za swoją zbuntowaną prowincję, w celu uniknięcia niepotrzebnych napięć. "Zasada 'jednych Chin' to polityczna podstawa stosunków między Chinami a Stanami Zjednoczonymi" - podkreśliło w oświadczeniu MSZ w Pekinie.
Zdaniem Reutera język noty dyplomatycznej wskazuje, że jest ona adresowana do zespołu Trumpa, zaznacza jednak, że nie jest to jednoznacznie wyjaśnione.
Wcześniej szef chińskiej dyplomacji Wang Yi obwinił władze Tajwanu za piątkową rozmowę. "Tajwan uprawia po prostu małostkowe gierki, ale nie jest w stanie zmienić zasady 'jednych Chin', ukształtowanej przez społeczność międzynarodową. Wierzę, że nie zmieni to stosowanej od dawna przez rząd USA polityki jednych Chin" - podkreślił na konferencji naukowej w Pekinie, o czym poinformowały państwowe media.
Szef MSZ Chin przypomniał też, że Trump krótko po zwycięstwie w wyborach prezydenckich w USA rozmawiał z prezydentem Chin Xi Jinpingiem, co jego zdaniem "dało bardzo pozytywny sygnał w kwestii przyszłych relacji chińsko-amerykańskich".
Na Twitterze Trump napisał, że inicjatywa w sprawie rozmowy wyszła od władz Tajwanu. "Prezydent Tajwanu zadzwoniła dziś do mnie, żeby pogratulować mi wygranej. Dziękuję!" - brzmi zamieszczona na jego koncie wiadomość.