Media publikują zdjęcia byłego premiera, który karmi butelką jagnię i nawołuje do zaprzestania masakry tych zwierząt.
Apel Berlusconiego za szczyt hipokryzji uznali obrońcy praw zwierząt, którzy zarzucili byłemu premierowi, że należące do niego stacje telewizyjne zgarniają majątek za reklamowanie żywności pochodzenia zwierzęcego.
Obrońcy praw zwierząt przed Wielkanocą tradycyjnie wychodzą na ulice w proteście przeciwko "masakrze jagniąt", które to zwierzęta stanowią tradycyjny element wielkanocnego menu Włochów.
Po szczytowym popycie, który przypadł na 2010 rok, gdy w świątecznym okresie pod nóż rzeźników poszło 812 tysięcy owiec i kóz, nastąpił spadek zapotrzebowania. Ale już w ubiegłym roku zaobserwowano tendencję wzrostową - przed Wielkanocą Włosi kupili pół miliona tych tuszi i produktów z tych zwierząt.
Apel Berlusconiego skrytykował też Gian Marco Centinaio, senator Ligi Północnej, który stwierdził, że czymś niespotykanym jest nazywanie masakrą przyrządzanie żywności, która od zawsze jest częścią włoskiej kultury kulinarnej. - Masakrą jest zamykanie przedsiębiorstw i odbieranie ludziom pracy. Berlusconi coś o tym wie - stwierdził Centinaio.