Polski rząd czeka od maja na zatwierdzenie przez Komisję Europejską (KE) Krajowego Planu Odbudowy, czyli wartego 58 mld euro pakietu darowizn i preferencyjnych kredytów, które mają pomóc gospodarce przezwyciężyć skutki pandemii. Na posiedzeniu Parlamentu Europejskiego w środę unijny komisarz ds. ekonomicznych Paolo Gentiloni po raz pierwszy oświadczył, że chodzi nie tylko o gwarancje prawidłowego wykorzystania pieniędzy, ale też o kwestię fundamentalną: uznanie przez Polskę nadrzędności prawa europejskiego nad krajowym. Sprawę ujawnił dziennikarz Reutersa Jan Strupczewski.

Komisarz ds. sprawiedliwości Věra Jourová tłumaczy, że jeśli każdy kraj będzie stosował europejskie regulacje po swojemu, może to prowadzić do dezintegracji Unii. Tymczasem Trybunał Konstytucyjny na wniosek premiera Morawieckiego ma rozstrzygnąć, czy kompetencje Trybunału Sprawiedliwości UE obejmują reformę polskiego wymiaru sprawiedliwości. We wtorek TK przełożył na 22 września orzeczenie w tej sprawie. Do tej pory zwłokę Brukseli w sprawie pieniędzy z Funduszu Odbudowy nieoficjalnie wiązano z jej obawami o niezależność polskich sądów i wolność mediów.

Rzeczpospolita

Rozstrzygnięcie sporu będzie wykraczało poza relacje Warszawy z Brukselą. Podobny KE prowadzi z Niemcami o nadrzędność prawa unijnego. Doszło do niego, gdy tamtejszy Trybunał Konstytucyjny orzekł, że Europejski Bank Centralny i TSUE przekroczyły swoje kompetencje w sprawie skupu przez EBC obligacji najbardziej zadłużonych krajów strefy euro. Sędziowie z Karlsruhe uznali w ten sposób, że to do nich należy ostateczne słowo co do granic integracji europejskiej. KE co prawda nie zablokowała z tego powodu wypłat z Funduszu Odbudowy dla Niemiec, ale rozpoczęła procedurę o naruszenie zobowiązań traktatowych.

Obawy, że europejska centrala sięga po coraz to nowe kompentencje z pominięciem procedur demokratycznych, są żywe nie tylko w Polsce, ale i w Niemczech. Największy tygodnik w kraju „Der Spiegel" uważa, że były przewodniczący Trybunału w Karlsruhe Andreas Vosskuhle ma w jakimś stopniu rację, podejrzewając, że KE dyskretnie dąży do budowy zalążków europejskiego państwa federalnego.