W ubiegłym tygodniu do dyskusji wewnętrznej w obozie władzy o roli i formacie nowego komisarza swoją cegiełkę dołożył Krzysztof Szczerski, szef gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy i jeden z jego najbliższych doradców. – Jestem zwolennikiem tego, żeby komisarz z Polski był osobą o silnej politycznej osobowości, o silnym mandacie politycznym – powiedział w rozmowie z wPolsce.pl. Niektórzy w PiS odczytują tę wypowiedź jako sygnał, że sam Szczerski byłby funkcją zainteresowany.
Dyskusja o nowym komisarzu wskazanym przez rząd Mateusza Morawieckiego jest o tyle skomplikowana, że PiS musi brać pod uwagę nie tylko uwarunkowania wewnętrzne, ale i rolę PE w przesłuchiwaniu i zatwierdzaniu całej Komisji. – Rząd musi wyznaczyć kogoś, kto nie wpadnie w tarapaty w trakcie przesłuchania – mówi „Rzeczpospolitej" rozmówca z Brukseli, dobrze znający meandry tamtejszej polityki.
Krótka lista PiS na stanowisko komisarza obejmuje też nazwiska Adama Bielana i Konrada Szymańskiego. Szymański to obecnie najbardziej zaufany człowiek premiera Morawieckiego zajmujący się sprawami europejskimi. Jego słabością – o czym mówi się w PiS – jest to, że nie jest w 100 proc. akceptowany przez Nowogrodzką.
Szymański był europosłem w latach 2004–2014 i przesłuchanie w PE nie byłoby dla niego problemem. O Bielanie – emisariuszu prezesa PiS w Brukseli – jako pierwszy napisał kilka tygodni temu tygodnik „Wprost". Bielan jest jednak wiceprezesem Porozumienia, partii Jarosława Gowina.
Jednym z nowych nazwisk jest Zdzisław Krasnodębski, obecnie wiceprzewodniczący PE, który zbiera – jak twierdzą rozmówcy „Rz" – dobre opinie. Zastąpił Ryszarda Czarneckiego. Krasnodębski jest też bardzo bliski prezesowi PiS. – Ale nie ma żadnego zaplecza w partii – przypomina nasz rozmówca z PiS. Wcześniej w kontekście komisarza mówiło się też o Beacie Szydło, ale teraz – jak słyszymy – ten pomysł nie jest już aktualny.