– To absurd – mówi izraelski filmowiec Menasze Raz, któremu odmówiono zgody na kręcenie filmu dokumentalnego o Hitlerze w jego bunkrze w Obersalzbergu. – Zawiadomiono mnie, że zdjęcia z tego miejsca mogłyby się przyczynić do popularyzacji Hitlera w środowisku neonazistowskim, czego Bawaria chce za wszelką cenę uniknąć – tłumaczy „Rz”.
[wyimek]Jedna czwarta obywateli RFN uważa, że nazizm miał dobre strony: nie było bezrobocia, budowano autostrady [/wyimek]
Filmowiec wielokrotnie bywał w Obersalzbergu. Widział kwiaty i znicze zapalone na cześć wodza III Rzeszy w ukochanym przez niego zakątku Niemiec. Miał tam swą siedzibę od czasu, gdy rozpoczynał karierę polityczną w Monachium w latach 20. ubiegłego wieku. Tam napisał część „Mein Kampf” i snuł plany uwolnienia ludzkości od Żydów. Po zdobyciu władzy przez nazistów cały region został przekształcony w twierdzę, w której centrum mieściły się willa Hitlera, bunkier oraz domy nazistowskich dygnitarzy. Ponad tysiąc alianckich bomb zamieniło w gruzy większość tych zabudowań, a ocalałe Amerykanie przekształcili po wojnie w kwatery dla swoich żołnierzy.
Menasze Raz chciał to przypomnieć w filmie dokumentalnym, dla którego miał już gotowy tytuł: „Camp David Hitlera”. Bawarskie Ministerstwo Finansów nie chce jednak o takim projekcie słyszeć. Izraelski filmowiec może kręcić do woli w okolicy, ale bunkier Hitlera pozostanie dla niego niedostępny.
[srodtytul]Zakaz wstępu[/srodtytul]