Rzecznik Departamentu Obrony podkreśla, że pracownicy nie uczą się, jak zostać hakerami. – Uczą się obrony sieci przed hakerami – mówi ppłk Eric Butterbaugh. Takie szkolenie sprowadza się jednak do opanowania technik i sztuczek, którymi posługują się najgroźniejsi komputerowi przestępcy, by włamać się do sieci. – Żeby pokonać hakera, musisz myśleć jak haker – przekonuje Jay Bavisi, założyciel i prezes firmy EC-Council. Jego firma przeprowadzi specjalne szkolenie dla osób pracujących na stanowiskach związanych z ochroną sieci komputerowej przed cyberatakiem. Oferuje ona w wielu krajach szkolenia w ramach takich programów jak Certyfikowany Etyczny Haker (CEH). Jak tłumaczył prezes Bavisi telewizji CNN, pracownicy Pentagonu będą się włamywali do jego komputerów, szukając dziur w zabezpieczeniach, co pozwoli na ich załatanie.
Eksperci podkreślają, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat hakerzy dokonali niesamowitych postępów. Na początku dekady głównym celem ich ataków było pozostawienie pseudonimu na głównej stronie któregoś z największych portali internetowych. Jak zauważa magazyn „Forbes“, dla ekspertów tamtejsi hakerzy to pryszczate nastolatki, które ataki przeprowadzały z piwnicy rodziców. Obecnie największymi cyberwrogami USA są agenci chińskiego rządu i Rosjanie – zarówno osoby związane z rządem, jak i członkowie gangów przestępczych. Cyberszpiegom udało się wykraść m.in. plany sieci elektrycznej w USA, a także dokumentację projektu budowy wartego 300 mld dolarów myśliwca.
Dowódcy w Pentagonie podchodzą do problemu cyberataków wyjątkowo poważnie, bo ich liczba z roku na rok dramatycznie rośnie. Przeprowadzona na początku roku w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego gra wojenna zaś pokazała, że Ameryka nie jest gotowa na odparcie poważnego cyberataku. Czy zapowiadane szkolenie to zmieni? – Oczywiście, że nie. To niemożliwe. Cyberprzestrzeń rozwija się wyjątkowo dynamicznie i zagrożenia nieustannie się zmieniają. Ludzie ciągle tworzą nowe programy i wyszukują sposobów na obchodzenie zabezpieczeń – tłumaczy „Rz“ James Carafano, ekspert waszyngtońskiej Heritage Foundation, który 25 lat przepracował w armii i Pentagonie.
Według dziennika „Wall Street Journal“ w 2008 roku wykryto 360 mln prób dostania się do systemu Departamentu Obrony, podczas gdy w 2006 roku było ich tylko 6 mln. Rośnie liczba poważnych, złośliwych ataków. W całym 2008 roku takich incydentów było 54,6 tys., a w pierwszej połowie 2009 roku już 43,8 tys. Na naprawę skutków ataków Pentagon wydaje około 100 mln dolarów rocznie. Naprawienie skutków ataku samego Gary’ego McKinnona – brytyjskiego hakera, który włamał się do 97 komputerów należących m.in. do NASA, Pentagonu, sił powietrznych i marynarki wojennej – kosztowało od 600 tys. do miliona dolarów.
W maju zeszłego roku Barack Obama stworzył stanowisko cyberdowódcy, który wszedł do Rady Bezpieczeństwa Narodowego przy Białym Domu.