Islamiści spełnili swoje groźby. Według różnych źródeł w Algierii życie straciło już od 4 do 35 zakładników, głównie z państw Zachodu (nie ma wśród nich Polaków). Trudno powiedzieć, ilu z nich zginęło z ręki terrorystów, a ilu w czasie interwencji armii algierskiej. W ten sposób wojna przestała być lokalnym konfliktem. Na razie europejscy sojusznicy Francji swoją solidarność okazują, deklarując wsparcie logistyczne i wysyłając oficerów (w tym 20 polskich) do szkolenia malijskich żołnierzy.
Co jednak się stanie, jeśli wojna – trudna do wygrania na pustyni – zacznie się przeciągać? Dżihadyści zapewne będą próbowali uderzać także w Europie. Rząd francuski już rozmieścił 700 żołnierzy wokół Paryża. Być może niedługo będziemy musieli znów rozstrzygać, czy wyślemy naszych żołnierzy na kolejną misję, która przypomni koszmar Afganistanu.
Czytaj więcej:
Nieuchwytny gangster-dżihadysta
To się dzieje w Algierii!