Nie może liczyć na zwolnienie warunkowe, gdyż na dziesięć dni przed zakończeniem połowy kary dostał naganę od administracji więzienia – poinformował wczoraj na konferencji prasowej w Moskwie adwokat Chodorkowskiego Jurij Szmidt. Obrońca ujawnił, że przewinienie jego podopiecznego polegało na tym, iż wchodząc z więziennego podwórka do gmachu, „nie trzymał rąk za plecami”.
– Zaskarżymy tę decyzję – zapewnił Szmidt, przypominając, iż trzy poprzednie nagany, które otrzymywał Chodorkowski, zostały uznane przez sąd za nieważne.W opinii obrońcy ten absurdalny zarzut to formalny wybieg władz, który ma uniemożliwić Chodorkowskiemu skorzystanie z przedterminowego zwolnienia z więzienia. Takie prawo przysługuje mu od wczoraj. 25 października minęły cztery z ośmiu lat, na które rosyjski oligarcha został skazany za rzekome niepłacenie podatków.
Z okazji rocznicy rosyjscy obrońcy praw człowieka opublikowali oświadczenie „Sprawa Jukosu – cztery lata jawnych represji politycznych”. Zasugerowali w nim, że wypuszczenie na wolność Chodorkowskiego i innych skazanych w związku z tą sprawą „byłoby efektownym zwieńczeniem prezydentury Władimira Putina”. Autorzy listu twierdzą w nim także, iż sprawa Jukosu stała się „pierwszym w okresie postalinowskim pokazowym procesem politycznym”.
Michaił Chodorkowski, który jako szef największej rosyjskiej spółki naftowej finansował cały szereg programów mających na celu budowanie w Rosji społeczeństwa obywatelskiego, stał się symbolem represji politycznych nie tylko w oczach obrońców praw człowieka. – Myślę, że przed zakończeniem panowania obecnego „cara” ma szansę na przedterminowe zwolnienie tylko pod warunkiem publicznego wyrażenia skruchy i posypania głowy popiołem – uważa popularny pisarz Grigorij Czchartiszwili, znany pod pseudonimem Borys Akunin. Dodaje, że nie winiłby Chodorkowskiego za taką decyzję. Ale nie sądzi, aby ją podjął. – To człowiek niezłomnego charakteru, wierny zasadom – podkreśla.Co do tego, że Chodorkowski padł ofiarą politycznych represji i chciwości władz, nie ma wątpliwości ponad połowa Rosjan .
Z ostatniego sondażu renomowanego ośrodka socjologicznego Centrum Lewady wynika, że 42 procent badanych uważa, iż miliardy dolarów uzyskane po doprowadzeniu przez władze spółki do bankructwa i wyprzedaży jej aktywów zostały „zwyczajnie rozkradzione”. W to, że zostały przeznaczone na rozwój państwowego sektora wydobywczego, wierzy zaledwie 9 procent społeczeństwa.Kreml nie przejmuje się jednak krytyką, a władze stawiają Michaiłowi Chodorkowskiemu nowe zarzuty. Już wkrótce sędziowie zajmą się nowymi zarzutami wobec biznesmena. Były szef Jukosu razem ze wspólnikami miał ukraść całą ropę wydobytą przez spółkę w ciągu sześciu lat.