Po wczorajszym spotkaniu w Pradze Donald Tusk i Mirek Topolanek ogłosili, że będą koordynować negocjacje z Amerykanami. – Będziemy wymieniać się informacjami, aby Polska i Czechy miały dobry obraz sytuacji. Tempo i cykl rozmów również powinny być uzgodnione i wspólne – powiedział premier Tusk. Szef polskiego rządu przez kilkanaście minut rozmawiał w cztery oczy z czeskim premierem.
Tusk szukał wsparcia w Pradze, bo chce ostrzej prowadzić rozmowy z Waszyngtonem. Kilka dni temu zapowiedział, że nie zgodzi się na budowę bazy z wyrzutniami rakiet przechwytujących, jeśli Waszyngton nie wzmocni bezpieczeństwa Polski. Chodzi o zapewnienie dodatkowej ochrony przestrzeni powietrznej rakietami Patriot i THAAD i wzmocnienie polsko-amerykańskiego sojuszu wojskowego. Polska domaga się też gwarancji, że znajdą się środki na finansowanie bazy. Chce także podnieść na wyższy poziom współpracę wojskową z USA.
Zdaniem Tuska Czesi przyjęli ze zrozumieniem stawiane przez Polskę warunki. Praga nie zamierza jednak czekać z negocjacjami na Polskę, która jest dużo mniej zaawansowana w rozmowach. Premier Topolanek nie ukrywał, że umowę o budowie bazy radarowej chce przedstawić parlamentowi do ratyfikacji po kwietniowym szczycie NATO w Bukareszcie.
– Czechy nie mają ustalonego terminu zamknięcia negocjacji. Chcemy mieć po prostu dobre porozumienie – zapewnił w rozmowie z „Rz“ czeski negocjator ds. tarczy, wiceszef dyplomacji Tomas Pojar. Ale inny czeski dyplomata mówi, że zakończenie rozmów w kwietniu jest przesądzone. Czechy są natomiast gotowe powiedzieć Amerykanom, że bazy nie zaczną budować, dopóki swoich rozmów nie dokończą Polacy. – Czeskie władze mogą też opóźniać proces ratyfikacji umowy w parlamencie. Wtedy budowa bazy na pewno nie ruszy wcześniej niż w przyszłym roku – mówi nam jeden z polskich dyplomatów.
Czescy eksperci zastanawiają się, czy Praga nie powinna pójść w ślady Warszawy i również ostrzej negocjować. – Sprawa dodatkowego wzmocnienia bezpieczeństwa kraju nigdy nie była podnoszona. Nasz rząd do tej pory uważał, że sama obecność amerykańskiej bazy zwiększa bezpieczeństwo. Ale nie można wykluczyć, że dokładna wymiana informacji i wiedza o tym, co wynegocjował partner, wpłynie na modyfikację tego stanowiska – mówi „Rz“ Jiri Schneider z Prague Institute for Security Studies.