Kto zdominuje parlament

Proeuropejska Partia Demokratyczna zdobyła największe poparcie i 39 procent głosów, pokonując Serbską Partię Radykalną. SRS i dwa inne ugrupowania niechętne integracji europejskiej mogą jednak uzyskać większość i stworzyć koalicję rządzącą

Aktualizacja: 12.05.2008 15:41 Publikacja: 12.05.2008 04:26

Kto zdominuje parlament

Foto: AP

– To wielkie zwycięstwo! Ten wynik pokazuje, że Serbowie chcą Serbii europejskiej – cieszył się po ogłoszeniu wstępnych rezultatów Dragan Szutanovac, minister obrony z Partii Demokratycznej. Według wyliczeń kierowani przez Borisa Tadicia demokraci uzyskają jednak tylko 103 miejsca w 250-osobowym parlamencie. Radykałowie zajmą 66 miejsc, ale razem z dwiema innymi partiami o orientacji nacjonalistycznej i konserwatywnej mogą utworzyć koalicję silniejszą od zwolenników wejścia do UE.

Przedterminowe wybory były czymś w rodzaju referendum w sprawie europejskiej przyszłości kraju. Oprócz 6,7 miliona mieszkańców Serbii właściwej do głosowania było również uprawnionych 100 tysięcy ich rodaków z Kosowa – zamieszkanej w większości przez Albańczyków prowincji serbskiej, która 17 lutego ogłosiła niepodległość. Belgrad jej jednak nie uznaje i, wbrew albańskim władzom i tamtejszej misji ONZ, zorganizował punkty wyborcze również w tej prowincji. Władze w Prisztinie uznały wybory za nielegalne, ale postanowiły nie interweniować.

Tadić, który w lutym pokonał Nikolicia w wyborach prezydenckich, obiecywał podczas kampanii parlamentarnej, że będzie dążył do wejścia do UE, sprzeciwiając się jednocześnie secesji Kosowa. – Kosowo nie może zostać uratowane poprzez paraliż Serbii. Tylko zmierzając do członkostwa w Unii, będziemy mogli rozwiązać ten problem – przekonywał.

Lider serbskich nacjonalistów Tomislav Nikolić zapowiedział z kolei, że jeśli jego partia przejmie władzę, to uzależni negocjacje z Unią Europejską od uznania przez nią Kosowa za część Serbii. Wielu Serbów kosowskich poparło jego partię, obawiając się, że demokraci będą skłonni – wbrew własnym deklaracjom – poświęcić prowincję na ołtarzu integracji z UE.

Serbska Partia Radykalna była pierwotnie ekstremistycznym ugrupowaniem i miała we władzach osoby podejrzane o zbrodnie wojenne, ale Nikolić zmienił nieco jej oblicze. Położył nacisk na hasła społeczne, m.in. pomoc dla najbiedniejszych i walkę z korupcją. Obiecał ograniczyć 30-procentowe bezrobocie poprzez aktywną politykę państwa, a do wyborów poszedł z hasłem “Naprzód, Serbio!”, wzorowanym na partii Silvia Berlusconiego we Włoszech.

W przypływie bojowego nastroju zdarzało mu się jednak mówić, że w kwestii Kosowa jest zwolennikiem twardszej linii niż... Slobodan Miloszević.

Rolę języczka u wagi znów odegra populistyczna Demokratyczna Partia Serbii Vojislava Kosztunicy, który w 2000 roku pokonał Slobodana Miloszevicia w pamiętnych wyborach prezydenckich. Ze wspieranego przez Zachód demokraty Kosztunica przeobraził się w nacjonalistę. Odkąd od Serbii oderwało się Kosowo, staje się coraz bardziej antyzachodni. – Jeśli zrobimy wyjątek dla Kosowa, przynależność innych części Serbii również zostanie podana w wątpliwość – ostrzega.

Kosztunica jest naturalnym sojusznikiem Nikolicia. Po secesji Kosowa coraz bardziej zbliżał się do pozycji zajmowanych przez radykałów. – Jeśli razem utworzą rząd, będzie to koszmar dla Zachodu – mówi politolog z Belgradu Braca Grubacić. Nie wyklucza jednak, że Kosztunicy dadzą do myślenia wyniki wyborów wskazujące na rosnącą popularność integracji z UE.

Centrum monitoringu wyborów w Serbii www.cesid.org

Tadicia poparli oligarchowie, ludzie bogaci, którzy nie lubią nacjonalistów. Pozostałe grupy społeczne podzieliły się i głosowały na wszystkie partie. Premierem zostanie i tak Vojislav Kosztunica, bo bez jego partii ani nacjonaliści, ani demokraci nie stworzą rządu. Choć jestem proeuropejski, chyba wolałbym, żeby rząd utworzyli z Kosztunicą nacjonaliści. Gdy wezmą odpowiedzialność za rządzenie, to wyborcy się do nich szybko rozczarują. A w opozycji, zważywszy na ciężką sytuację społeczno-gospodarczą Serbii, byliby naprawdę niebezpieczni.

– To wielkie zwycięstwo! Ten wynik pokazuje, że Serbowie chcą Serbii europejskiej – cieszył się po ogłoszeniu wstępnych rezultatów Dragan Szutanovac, minister obrony z Partii Demokratycznej. Według wyliczeń kierowani przez Borisa Tadicia demokraci uzyskają jednak tylko 103 miejsca w 250-osobowym parlamencie. Radykałowie zajmą 66 miejsc, ale razem z dwiema innymi partiami o orientacji nacjonalistycznej i konserwatywnej mogą utworzyć koalicję silniejszą od zwolenników wejścia do UE.

Przedterminowe wybory były czymś w rodzaju referendum w sprawie europejskiej przyszłości kraju. Oprócz 6,7 miliona mieszkańców Serbii właściwej do głosowania było również uprawnionych 100 tysięcy ich rodaków z Kosowa – zamieszkanej w większości przez Albańczyków prowincji serbskiej, która 17 lutego ogłosiła niepodległość. Belgrad jej jednak nie uznaje i, wbrew albańskim władzom i tamtejszej misji ONZ, zorganizował punkty wyborcze również w tej prowincji. Władze w Prisztinie uznały wybory za nielegalne, ale postanowiły nie interweniować.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021