Obama jak Paris Hilton

Kandydat demokratów jest megagwiazdą kultury masowej, ale wybory to nie plebiscyt MTV – ostrzegają republikanie

Aktualizacja: 01.08.2008 10:59 Publikacja: 01.08.2008 04:46

Barack Obama jest dziś celebrytą na miarę Paris Hilton (z lewej) czy Britney Spears (z prawej). Ale

Barack Obama jest dziś celebrytą na miarę Paris Hilton (z lewej) czy Britney Spears (z prawej). Ale czy jest gotowy, by być przywódcą? – pyta sztab wyborczy Johna McCaina

Foto: Rzeczpospolita

Co wspólnego ma Barack Obama z Britney Spears i Paris Hilton? Według sztabu wyborczego Johna McCaina bardzo wiele. Cała wyżej wymieniona trójka pojawia się w najnowszym spocie wyborczym republikańskiego kandydata na prezydenta. – Jest największą gwiazdą na świecie. Ale czy jest gotowy, by być przywódcą? – pyta zaniepokojony kobiecy głos, podczas gdy na ekranie obrazy entuzjastycznego przyjęcia Obamy przez tłumy w Berlinie przeplatane są zdjęciami Spears i Hilton.

Reklama wywołała zalew komentarzy w mediach i Internecie oraz jadowitą reakcję jej głównego bohatera. – Trzeba spytać Johna McCaina, za czym jest, a nie tylko przeciw czemu – stwierdził po jednym z wieców w Missouri.

Wiele wskazuje jednak na to, że przyjęty przez McCaina kierunek natarcia nieprędko ulegnie zmianie. Republikanie zorientowali się bowiem, że największa siła Obamy, gwiazdorska aura, jaką jest otoczony, może się szybko stać jego poważną słabością. – Gwiazdorstwo to w amerykańskiej polityce broń obosieczna – przyznaje w rozmowie z „Rz” profesor Uniwersytetu George’a Washingtona Sean Aday.

Obama rzeczywiście jest dziś celebrytą na miarę Britney Spears. Zdjęcia obdarzonego hollywoodzką urodą polityka i jego pięknej żony regularnie zdobią okładki popularnych czasopism ilustrowanych. O Obamie pisze się piosenki i kręci wideo-klipy. Podkoszulki z jego nazwiskiem sprzedają się lepiej niż te z nazwami zespołów rockowych. Użytkownicy internetowych domów aukcyjnych gotowi są wydać tysiące dolarów na rzadkie plakaty czy plakietki z jego kampanii – licząc na to, że będą one wkrótce warte jeszcze więcej.

– Obama stał się wielką światową gwiazdą, nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości. Jest jednak wielka różnica między byciem gwiazdą a byciem prezydentem USA – wyjaśnia jedna z głównych doradczyń McCaina Nancy Pfotenhauer.

Odrobina gwiazdorstwa nikomu nie przeszkadza, czego najlepszym dowodem była prezydentura Ronalda Reagana czy polityczne sukcesy Arnolda Schwarzeneggera. Ale nadmiar może w przypadku wielu wyborców zadziałać odpychająco. Szczególnie jeśli w świadomości społecznej przyjmie się porównanie z Britney Spears i Paris Hilton, które nie zawdzięczają swej sławy talentowi czy nadzwyczajnym umiejętnościom.

Sygnałem ostrzegawczym dla kampanii Obamy może się stać środowy artykuł znanego dziennikarza „Washington Post” Dany Milbanka, w którym wyśmiewa on megalomański styl, jakiego nabrała ostatnio kampania senatora z Illinois: wielkie samochodowe kawalkady, tłumy ochroniarzy, napuszony „prezydencki” język wypowiedzi kandydata.

– Nadchodzi moment, na który czeka świat. Stałem się symbolem możliwości powrotu Ameryki do naszych najlepszych tradycji – stwierdził ponoć Obama podczas niedawnego spotkania z kongresmenami.

„Nieskończenie pewny siebie Obama (...) otoczył się już insygniami władzy, nie czekając na irytujące decyzje wyborcze”, pisze Milbank.Właśnie na taką przemianę wizerunku Obamy liczą teraz republikanie. Do ich natarcia przyłączył się na przykład najsłynniejszy prawicowy komentator radiowy Ameryki Rush Limbaugh, który stwierdził wczoraj, że na Obamę głosować mają zamiar „ci sami ludzie, którzy kupują jakieś buty tylko dlatego, że zobaczyli w telewizji, iż nosi je Michael Jordan”. – Jak dotąd wszystko, co pokazał Barack Obama, to czysty marketing – dodaje Limbaugh.

Dodatkowym niebezpieczeństwem dla czarnego kandydata jest przejęcie tego tematu przez wieczorne komediowe talk-show oglądane przez miliony telewidzów w całym kraju. We wtorkowy wieczór David Letterman przedstawił w swym programie „Dziesięć najważniejszych oznak zbytniej pewności siebie Baracka Obamy”. Wśród nich: propozycja zmiany nazwy stanu Oklahoma na Oklobama.

Konkurent Lettermana Jon Stewart żartował w jednym z ostatnich wydań swego programu, że Obama pojechał do Izraela, by odwiedzić miejsce swych urodzin: Betlejem.

Niedawne europejskie i bliskowschodnie tournée Baracka Obamy nie wpłynęło na notowania demokratycznego kandydata wśród wyborców w USA. Tak przynajmniej wynika z najnowszych sondaży opinii publicznej. Według badań CNN przewaga Obamy nad republikaninem McCainem wynosi wciąż 5 – 6 punktów procentowych. Obliczona przez CNN średnia z kilku najświeższych sondaży ogólnokrajowych jest jeszcze mniej korzystna dla czarnego senatora – jego przewaga sięga w niej jedynie 3 punktów. – Około 52 procent respondentów wciąż uważa, że McCain lepiej poradzi sobie z Irakiem. Dokładnie tyle samo wyrażało taką opinię w kwietniu – zauważa szef sondaży CNN Keating Holland.

—p.g.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022