W Stanach Zjednoczonych są między innymi Jolanta Szymanek-Deresz, wiceprzewodnicząca SLD, poseł PO Sławomir Nitras, posłowie PiS Paweł Poncyljusz i Adam Hofman, Wojciech Pomajda, poseł SLD, młody polityk Sojuszu Łukasz Naczas, a nawet Aleksander Kwaśniewski. Ludowcy do Stanów nie muszą już jechać. Był tam we wrześniu prezes Waldemar Pawlak i najbardziej interesował go podczas tego pobytu oczywiście wyborczy marketing.
Co właściwe tam robią? To przejaw snobizmu, że właśnie tam teraz być wypada?
Jak ustaliliśmy, polecieli do USA na zaproszenia różnych instytucji, ale cel jest wspólny – podpatrzyć, jak się robi kampanię po amerykańsku i choć odrobinę zaistnieć na tamtejszym rynku politycznym. – Parę interesujących rzeczy widziałem – mówi Nitras, młody poseł Platformy, który przebywa w Stanach od kilku dni. Ale mimo zadowolenia, które wyczuwa się w jego głosie, o tym, co konkretnie podpatrzył, powiedzieć nie chce.
Adam Hofman, 28-letni poseł PiS, spędzi w Stanach ponad dwa tygodnie. – Obserwowaliśmy, co się dzieje z sondażami w ostatnich dniach kampanii, podpatrywałem, jak wykorzystać wolontariat i społecznościowe serwisy internetowe w bezpośrednim dostępie do wyborcy – mówi Hofman. – Po co wyważać otwarte drzwi, gdy można skorzystać z doświadczeń innych. Poseł wieczór wyborczy obserwował w Teksasie. Pojechał do USA na zaproszenie Departamentu Stanu.
Jolanta Szymanek-Deresz dostała zaproszenie z ambasady amerykańskiej. Towarzyszy jej młody działacz Sojuszu, który chce się nauczyć bezpośredniej komunikacji z wyborcami za pomocą Internetu. Na jakie korzyści z wyjazdu liczy sama wiceprzewodnicząca SLD?