W Atenach, Salonikach i innych greckich miastach już piąty dzień z rzędu przetoczyła się fala zamieszek.
Tego samego dnia kraj został sparaliżowany przez 24-godzinny strajk powszechny. Odwołane są loty, zamknięto banki i szkoły, a także ograniczono pracę szpitali. Wiec zwołały dwa największe greckie związki zawodowe w proteście przeciwko polityce gospodarczej konserwatywnego rządu.
[srodtytul]Śmierć chłopca nieszczęśliwym wypadkiem?[/srodtytul]
Według greckich władz rozruchy wybuchły w co najmniej 10 miastach, a szkody w samej tylko stolicy oceniono na ok. 200 mln euro. W mieście tym ucierpiało ponad 560 sklepów.
Grecka prokuratura zdecydowała o aresztowaniu do czasu rozpoczęcia procesu dwóch policjantów oskarżonych w związku ze śmiercią nastolatka - podały źródła sądowe.