Kardynał Renato Raffaele Martino udzielił wywiadu mało znanemu dziennikowi internetowemu „Il Sussidiario”. Obszerne jego fragmenty natychmiast podchwyciły jednak włoskie, a potem światowe media. Hierarcha ostro potępił izraelską inwazję. Dał do zrozumienia, że w Strefie Gazy, podobnie jak było w przypadku Iraku, „pospieszono się z użyciem siły”. Odpowiedzialność za konflikt izraelsko-palestyński ponoszą jego zdaniem obie strony. Skoro nie są w stanie dojść do porozumienia, wspólnota międzynarodowa powinna rozdzielić „walczących braci, synów tej samej ziemi”. „Zawsze płacą bezbronni – stwierdził hierarcha – spójrzmy na warunki panujące w Gazie: przypomina ona coraz bardziej wielki obóz koncentracyjny”.
Porównanie wywołało ostrą reakcję izraelskiego MSZ i jeszcze ostrzejszą Centrum Wiesenthala. Jeden z jego założycieli rabin Marvin Hier stwierdził, że tego rodzaju argumentów przeciw Izraelowi używają wyłącznie organizacje terrorystyczne i ludzie zaprzeczający Holokaustowi. „Kardynał powinien wiedzieć, że jakkolwiek ciężkie mogą być warunki panujące w Gazie, nie jest to z pewnością obóz koncentracyjny, bo do obozów przywożono Żydów, by ich zabić i spalić w krematorium” – upomniał hierarchę.
Kardynał Martino ustosunkował się do tych zarzutów w wypowiedzi dla dziennika „La Repubblica”. Przyznał, że rakiety Hamasu spadające na Izrael to z pewnością nie cukierki, ale podkreślił, że w Gazie giną dzieci i bombarduje się szkoły ONZ „mimo posiadania techonologii, która pozwala zlokalizować mrówkę, a ludzie są otoczeni murem i żyją w warunkach uwłaczających ludzkiej godności”. Zastrzegł, że nie broni Hamasu, który „nie reprezentuje wszystkich Palestyńczyków i powinien zrozumieć, że jeśli chce, by powstało państwo palestyńskie, musi zejść z błędnej drogi, którą obrał”.
Włoskie media obawiają się, że dojdzie do dyplomatycznego zatargu między Watykanem a Izraelem, co nie wróży najlepiej planowanej pielgrzymce papieża do Ziemi Świętej. Ma dojść do niej w maju tego roku.
Benedykt XVI w dorocznym przemówieniu do korpusu dyplomatycznego unikał wczoraj wskazywania odpowiedzialnych za konflikt. Stanowczo potępił jednak wszelkie formy przemocy „bez względu na to, z której strony pochodzą”.