– To moja długofalowa strategia – mówił prezydent republiki Ramzan Kadyrow w wywiadzie dla „Rossijskoj Gaziety”. Zapowiedział też, że utworzy fundację pomocy dla tych Czeczenów, którzy wyjechali z kraju, a teraz nie mają pieniędzy na powrót.
Powtórzył też propozycję z lata tego roku, skierowaną do przebywającego na uchodźstwie w Wielkiej Brytanii jednego z przywódców separatystów Ahmeda Zakajewa. – Wojownik z niego żaden. To dobry aktor i wykształcony człowiek. Jest dla niego praca w Ministerstwie Kultury, potwierdzam to – mówił Kadyrow. Co więcej, zapewnił, że Zakajew osobiście się z nim kontaktował.
Sam Zakajew dotychczas nie ustosunkował się do zaproszenia, ale za pośrednictwem mediów dawał do zrozumienia, że nie wyklucza powrotu do Czeczenii. Kilkukrotnie, choć z zastrzeżeniami, wypowiadał się pozytywnie o rządach Kadyrowa.
Publicysta Wadim Dubnow nie wyklucza, że w przyszłości rzeczywiście może dojść do powrotu Zakajewa. – Kadyrow konsekwentnie prowadzi politykę „wyciągania z lasu” umiarkowanych rebeliantów – mówi w rozmowie z „Rz”. – A dla takich ludzi jak Zakajew współpraca, nawet z Kadyrowem, któremu wiele można zarzucić, wydaje się lepszym rozwiązaniem niż przebywanie na uchodźstwie i pozbawiona perspektyw walka o Czeczenię spoza jej granic – dodaje.
Ale same chęci to za mało. Moskwa ciągle ściga Zakajewa jako przestępcę i bezskutecznie domaga się od Londynu jego ekstradycji. Grozny ma nadzieję, że uda się jakoś przekonać Moskwę do zmiany stanowiska.