Z Lancaster House wystarczy przejść kilkaset metrów przez park Świętego Jakuba, aby dotrzeć do budynków brytyjskiego parlamentu, gdzie za trzy tygodnie niemal na pewno zostanie odrzucone przytłaczającą większością porozumienie rozwodowe z Unią uruchamiając „twardy brexit”. Dlatego nieco surrealistycznie brzmiały tu zapewnienia polskiego premiera po zakończeniu międzyrządowych konsultacji z Brytyjczykami, że Theresa May „wynegocjowała najlepsze z możliwych warunków”, które „otwierają drogę do szybkiego ustalenia nowych zasad współpracy” między Unią i królestwem.
Dla Polski stawka w tej grze jest jednak ogromna, nie tylko z uwagi na niemal milion Polaków wciąż żyjących na Wyspach, ale także niezwykle bliskie związki gospodarcze (z 20 mld funtów rocznych obrotów Wielka Brytania jest naszym trzecim partnerem handlowym), wojskowe i strategiczne łączą nas ze Zjednoczonym Królestwem. Tymczasem poza porozumieniem wynegocjowanym przez May nie bardzo widać, jak inaczej można by zapobiec twardemu brexitowi: na ponowne referendum lub przedterminowe wybory, nawet gdyby znalazła się w Westminsterze większość za takimi rozwiązaniami, nie ma już czasu przed ustalonym terminem opuszczenia Unii 29 marca 2019 r.
– Wyjście kraju z Unii bez porozumienia jest całkiem realne. Nie wierzę w powtórne referendum, to myślenie życzeniowe. Brexit to jest rozwód, a każdy rozwód zawsze kończy się źle, jest pełen negatywnych emocji – mówił we wtorek „Rzeczpospolitej” szef fińskiej dyplomacji Timo Soini.
Skąd wziąć pielęgniarki
W opublikowanym w dniu przyjazdu do Londynu wywiadzie dla „Daily Telegraph” Morawiecki wykluczył jednak dwa ustępstwa, które naprawdę mogłyby uratować pozycję May: zgodę na dostęp dla Brytyjczyków do jednolitego rynku bez utrzymania swobody przemieszczania się osób między Unią a Wyspami oraz gwarancję, że kontrole na granicy Irlandii z Ulsterem nie zostaną przywrócone, nawet jeśli brytyjska prowincja nie będzie stosowała reguł wspólnego rynku (tzw. backstop).
– Bardzo trudno sobie wyobrazić zmianę opinii na ten temat z perspektywy UE – mówił Morawiecki o spójności jednolitego rynku.