Choć w sześciomilionowej Jordanii żyje niecałe 200 tysięcy chrześcijan, wizyta Benedykta XVI była wielkim wydarzeniem dla całego kraju. Papieża na lotnisku w Ammanie przywitała osobiście królewska para (łamiąc w ten sposób dyplomatyczny protokół), na trasie jego przejazdu rozwieszono watykańskie biało-żółte flagi, a jordańscy chrześcijanie otrzymali dzień wolny od pracy. Pielgrzymka była tematem numer jeden dla jordańskiej prasy i telewizji.
Być może stało się tak dlatego, że głównym tematem papieskich wystąpień był islam i dialog między religiami. – Ta wizyta jest dla mnie wspaniałą okazją, by podkreślić wielki szacunek, jaki mam dla wspólnoty muzułmańskiej – powiedział po wylądowaniu w Ammanie. Papież wezwał chrześcijan i muzułmanów do pojednania i porzucenia wszelkich waśni.
[srodtytul]Religia, ideologia i brzemię historii[/srodtytul]
Przestrzegł jednocześnie przed „ideologicznymi manipulacjami religią”, które mają często podłoże polityczne. – Właśnie to jest prawdziwym katalizatorem napięć i podziałów, a czasami nawet przemocy – oświadczył papież. Według niego wszelkie konflikty powinny być rozwiązywane na drodze dialogu, tak aby wyznawcy wszelkich religii żyjący na Bliskim Wschodzie mogli żyć w pokoju. „Brzemię trudnej, naznaczonej często nieporozumieniami” historii powinno zostać przełamane.
Do ostatniego „nieporozumienia” doszło całkiem niedawno, bo zaledwie trzy lata temu. W wygłoszonym wówczas wykładzie w Ratyzbonie Benedykt XVI użył średniowiecznego cytatu, w którym islam został przedstawiony jako „zła i nieludzka” religia. Pomimo zapewnień papieża, że cytowany tekst nie odzwierciedla jego własnych poglądów, w świecie muzułmańskich zawrzało. Doszło do gwałtownych protestów i antypapieskich wystąpień.