W 2005 roku Shahid Malik jako pierwszy muzułmanin wszedł do brytyjskiego parlamentu. Mówiono o nim: „wschodząca gwiazda Partii Pracy”. Teraz z powodu afery finansowej jako pierwszy członek rządu stracił stanowisko.
Malik stracił dobry wizerunek, gdy „Daily Telegraph” ujawnił, że kupił sobie na koszt podatników zestaw kina domowego i fotel do masażu. Miał też dwa domy – rezydencję w Londynie oraz mieszkanie w swym okręgu wyborczym. Za ten pierwszy przez trzy lata zwracano mu koszty utrzymania. Drugi kosztował go tylko 100 funtów tygodniowo – znacznie poniżej wartości rynkowej. Jak doniósł „Daily Telegraph”, otrzymując zwrot kosztów za pierwszy dom, Malik ukrył, że prawie nic nie płaci za drugi. W piątek polityk nie czuł wyrzutów sumienia i mówił, że nie ma za co przepraszać. Premier Gordon Brown jednak natychmiast zarządził śledztwo w tej sprawie.
– Dymisja Malika nie wystarczy. To zbyt niski rangą polityk. Brown musi wysłać jednoznaczny sygnał, że podobne historie nie będą tolerowane, również w przypadku ważniejszych polityków. Pokazać swoją dezaprobatę, a nawet wściekłość. W przeciwnym razie nie uda mu się odzyskać poparcia społecznego przed wyborami – mówi „Rz” niezależny brytyjski dziennikarz Ian Leslie. Jak pokazują najnowsze sondaże, notowania Partii Pracy są najniższe w historii. W piątek wynosiły zaledwie 22 procent.
Ale skandal dotyczy też Partii Konserwatywnej. Zarówno Brown, jak i przywódca torysów David Cameron przeprosili już wyborców za swoich polityków. – W najbliższym czasie należy się spodziewać kolejnych dymisji – uważa Leslie.