Zdaniem politologa Andrieja Fiodorowa rozpoczynająca się w poniedziałek wizyta prezydenta USA w Rosji może się stać symbolicznym odejściem od psychologii zimnej wojny. – Obama i Miedwiediew to pierwsi prezydenci, którzy nie mają z nią nic wspólnego, dlatego jest szansa na prawdziwy nowy początek – przekonuje „Rz”. Jego zdaniem z góry może popłynąć jednoznaczny sygnał o zakończeniu królującego w Rosji od lat antyamerykanizmu. – Nowy układ o rozbrojeniu będzie jego symbolem – przekonuje.
Niemniej mimo optymistycznych deklaracji Moskwy i Waszyngtonu wśród ekspertów nie brakuje sceptyków. Piątkowa publikacja w dzienniku „Kommiersant” tylko te wątpliwości potwierdza. Według gazety między Moskwą i Waszyngtonem istnieją poważne różnice zdań dotyczące liczby głowic i rakiet, które mogłyby je przenosić. Poważną przeszkodą jest też żądanie Kremla, by powiązać negocjacje o ograniczeniu zbrojeń strategicznych z kwestią amerykańskiej tarczy antyrakietowej. Brytyjski dziennik „Financial Times” zwrócił uwagę, że USA i Rosja okopują się na swoich pozycjach przed starciem o tarczę antyrakietową w Polsce i Czechach. Moskwie nie wystarczają już zapewnienia Amerykanów, że nowe władze w Białym Domu „dokonują przeglądu” projektu. Z kolei Obama nie zamierza ustępować Kremlowi.
– Waszyngton nie ulegnie żądaniom Moskwy w sprawie tarczy, mimo że administracja Obamy powątpiewa w skuteczność jej działania i może zrezygnować z tego projektu – tłumaczy „Rz” Anders Aslund, czołowy amerykański ekspert ds. Rosji i Europy Wschodniej.
Być może właśnie dlatego negocjatorzy liczą się z możliwością obniżenia rangi dokumentu, który podpiszą w rosyjskiej stolicy Obama i Miedwiediew.