Odkąd Szwecja w 1944 roku zniosła zakaz zoofilii, obcowanie płciowe ze zwierzętami nie jest w tym kraju przestępstwem. Ewentualne sankcje karne przewidziane są jedynie dla ludzi, którzy podczas stosunku „dręczą psychicznie” swoich zwierzęcych partnerów bądź fizycznie się nad nimi znęcają. Sytuacja ta ma się jednak niedługo zmienić.

Projekt nowej ustawy, która zabroniłaby uprawiania seksu ze zwierzętami, zgłosił minister rolnictwa Eskil Erlandsson. Poruszyła go, podobnie jak większość szwedzkiej opinii publicznej, zeszłoroczna seria reportaży w dzienniku popołudniowym „Expressen” poświęconych właśnie problemowi zoofilii. Dziennikarz dotarł do siatki handlarzy trudniących się hodowlą zwierząt przeznaczonych do wykorzystywania seksualnego i z nimi obcujących. – Ze wstrętem odnoszę się do tego procederu – stwierdził na łamach „Expressen” Erlandsson i zapowiedział, że doprowadzi do zaostrzenia prawa.

Podobnego zdania są inni posłowie, którzy alarmują, że rośnie liczba stron internetowych poświęconych zwierzęcej pornografii. Szwedzki Związek Weterynarzy zanotował natomiast wzrost seksualnej przemocy wobec zwierząt, o czym poinformowała deputowana lewicy pani Wiwi-Anne Johansson.

Ostatnio media przypomniały sprawę zoofila skazanego za wkładanie rozmaitych przedmiotów do odbytnicy kucyka. Hans Christer Hussein Nilsson nie przyznał się jednak do winy, twierdząc, że znalezione ślady spermy nie należą do niego. Domaga się uniewinnienia.

Zakazania zoofilii domagały się od dawna Szwedzki Związek Rolników, organizacja Prawo Zwierząt, Szwedzki Związek Weterynarzy i inne zrzeszenia. Bezskutecznie.