Chłopiec urodził się jako wcześniak, ważył zaledwie pół kilograma. Lekarz, który stwierdził jego zgon, przez godzinę prowadził akcję reanimacyjną nowo narodzonego dziecka.

Dyrekcja paragwajskiego szpitala twierdzi, że lekarz prawidłowo sprawdził wszelkie oznaki życia dziecka i kiedy nie stwierdził ich występowania, ogłosił zgon.

Po kilku godzinach ojciec noworodka usłyszał płacz, dochodzący z pojemnika, w którym rodzice otrzymali "zwłoki". Chłopczyk trafił na intensywną terapię w tym samym szpitalu, jego stan jest stabilny.

Dyrekcja szpitala zapowiada przeprowadzenie szczegółowego śledztwa.