W Afganistanie brakuje pracy czy szkół, ale Afgańczycy z pewnością nie mogą narzekać na brak osób, które poczuły polityczne powołanie. W wyborach prezydenckich zarejestrowało się 41 kandydatów, o 23 więcej niż w 2004 roku.
Według sondaży liczy się jedynie kilku. Niewątpliwym faworytem, z poparciem szacowanym na około 45 procent głosów, jest 51-letni Hamid Karzaj. Obecny prezydent – z wykształcenia politolog – najwięcej zwolenników ma wśród mieszkających na południu Pasztunów.
Jego najpoważniejszy rywal to były szef afgańskiego MSZ, okulista z zawodu, Abdullah Abdullah. W sondażach wskazuje na niego 20 procent pytanych, głównie mieszkańcy północy Afganistanu. Ten były bohater Sojuszu Północnego, który pomagał Amerykanom w obaleniu reżimu talibów, nazywany jest przez komentatorów afgańskim Obamą.
Wśród kandydatów, którzy mogą liczyć na poparcie co najmniej kilku procent wyborców, jest też były minister finansów 59-letni Aszraf Ghani, który pracował m.in. dla Banku Światowego i cieszy się poparciem USA, a także były minister planowania Ramazan Baszardost, prawnik, który przez ponad 20 lat mieszkał we Francji.
Wśród niemających żadnych szans kandydatów jest 68-letni mułła oraz wróżka.