[b]RZ: Włodzimierz Cimoszewicz przegrał wybory na sekretarza generalnego Rady Europy. Czy dlatego, że wcześniej szefem Parlamentu Europejskiego został Jerzy Buzek? Czy dla części głosujących dwóch Polaków na stanowiskach szefów europejskich instytucji to za dużo? [/b]
[b]Antonio Missiroli:[/b] Psychologicznie to oczywiście mogło odegrać pewną rolę. Tak sobie wyobrażam, że ktoś głosujący, w sposób tajny przecież, pomyślał: mają Buzka, to po co im kolejne stanowisko? Ale ważnym elementem jest też to, że w Radzie Europy delegacje z Unii nie głosują jednym blokiem. To zrozumiałe. Gdyby w takich organizacjach europejskich, jak Rada Europy czy OBWE, cała Unia głosowała zawsze jednolicie, to dla Rosji uczestnictwo w tych zgromadzeniach nie miałoby sensu. Bo Unia zawsze mogłaby zrobić to, co zechce. Rada Europy działająca pod dyktando Unii mogłaby przestać istnieć. Istotną różnicą jest bowiem rola Rosji.
[b]No właśnie, co z czynnikiem rosyjskim? Czy delegacja rosyjska mogła głosować przeciw Polakowi jako kandydatowi antyrosyjskiemu?[/b]
Za mało wiemy o motywacjach głosujących.
[b]Ale czy Polska jest postrzegana jako antyrosyjska?[/b]