Dziewczynka otrzymała zastrzyk w poniedziałek rano w szkole. Po godzinie straciła przytomność i przestała oddychać. Zmarła kilka godzin później w szpitalu. W szkole wybuchła panika. Większość uczennic odmówiła przyjęcia szczepionki przeciwko wirusowi brodawczaka ludzkiego (HPV) – chorobie przenoszonej drogą płciową, która jest najczęstszą przyczyną raka szyjki macicy.
„Godzinę po zaszczepieniu Natalie zasłabła. Przyjechało pogotowie. Próbowali ją ratować, ale jej serce przestało bić. Odmówiłam szczepienia. Strasznie się bałam” – mówi cytowana przez dziennik „Daily Mail” 15-letnia uczennica. Inne dziewczyny, które zostały zaszczepione w tym samym czasie co Natalie, skarżyły się na zawroty głowy i mdłości.
[srodtytul]Króliki doświadczalne?[/srodtytul]
Narodowy program szczepienia przeciwko wirusowi HPV został tymczasowo wstrzymany. Partia szczepionek, z której pochodziła ta zaaplikowana Natalie, została zatrzymana. Ministerstwo Zdrowia rozpoczęło zaś dochodzenie w sprawie przyczyn śmierci 14-latki. Dziś mają zostać ogłoszone wyniki sekcji zwłok.
Zdaniem Brytyjskiej Służby Zdrowia (NHS) nie ma jednak dowodów na to, że śmierć uczennicy nastąpiła wskutek szczepionki. – Nie możemy tego stwierdzić, dopóki nie będzie wyników sekcji zwłok – oświadczyła dr Sharon Grainger z NHS w Coventry. Ten argument nie przekonuje zaniepokojonych rodziców.