25 kwietnia, w rocznicę wyzwolenia Turynu i Mediolanu, Włosi obchodzą święto zwycięstwa nad faszyzmem. Z tej okazji prezydent i premier przemawiają do narodu, a wszędzie odbywają się wiece i pochody. W głównej roli oprócz władz występują antyfaszystowscy partyzanci. Włoska lewica sądzi, że to jej święto, bo większość 120-tysięcznej włoskiej partyzantki stanowili komuniści. W efekcie obchody Dnia Wyzwolenia dotyczą często bardziej aktualnych sporów politycznych niż walki z faszyzmem.
W Mediolanie 50-tysięczny tłum, powiewając flagami z sierpem i młotem, wygwizdał szefa regionu i panią burmistrz, którzy właśnie wygrali wybory regionalne z ramienia partii Berlusconiego Lud Wolności. Wznoszono okrzyki: „Faszyści, mafiosi”. Potem podjechała ciężarówka antyglobalistów i zagłuszyła obchody muzyką house. Na weteranów próbujących uspokoić agresywnych lewaków poleciały wyzwiska, puszki po piwie i jajka. Doszło do przepychanek. Zaatakowani zostali również staruszkowie z Brygady Żydowskiej, która walczyła we Włoszech jako formacja brytyjska, bo zdaniem lewaków odpowiadają za politykę Izraela. Weteran, który o kulach wszedł na podium po order, popłakał się. Ceremonię przerwano.
W Rzymie było podobnie. Szefowej regionu Lacjum Renacie Polverini, która również w marcu wygrała wybory, z powodu protestów nie udało się powiedzieć słowa. Towarzyszący jej przewodniczący prowincji rzymskiej Nicola Zingaretti z opozycyjnej lewicowej Partii Demokratycznej dostał w oko kartoflem. Poszkodowany został również rzymski szef Związku Partyzantów Remo Comanducci. 10 września 1943 r., dzień po podpisaniu przez włoski rząd rozejmu z aliantami, wraz ze swym oddziałem odmówił niemieckim żądaniom złożenia broni, co zakończyło się słynną bitwą pod rzymską Porta San Paolo – tam właśnie, gdzie odbywały się niedzielne uroczystości.
W optyce włoskiej skrajnej lewicy centroprawica Berlusconiego jest ideową spadkobierczynią Mussoliniego, a wszyscy, którzy występują z nią na oficjalnych uroczystościach, to kolaboranci i zdrajcy. Przewodniczący rzymskiej gminy żydowskiej Riccardo Pacifici, komentując atak lewaków na weteranów Brygady Żydowskiej, zauważył z ironią: „Po raz pierwszy w historii w obchodach 25 kwietnia aktywny udział wzięli prawdziwi współcześni włoscy faszyści”. Szefowie lewicowej opozycyjnej Partii Demokratycznej taktownie milczą.
[i]z Rzymu Piotr Kowalczuk[/i]