Szpiedzy w stylu sprzed lat

Gdy w czwartek w niewielkim barze w Arlington Barack Obama i Dmitrij Miedwiediew zajadali z uśmiechem gigantyczne hamburgery, agenci federalni musieli już wiedzieć, że w tym samym podwaszyngtońskim miasteczku od lat podwójne życie prowadzi trójka rosyjskich szpiegów.

Publikacja: 29.06.2010 21:30

W domu w Montclair w stanie New Jersey mieszkała para szpiegów, podająca się za małżeństwo Murphych

W domu w Montclair w stanie New Jersey mieszkała para szpiegów, podająca się za małżeństwo Murphych

Foto: afp/getty images

Oficerowie FBI w Arlington, Nowym Jorku, New Jersey i w Bostonie zatrzymali w niedzielę w sumie dziesięcioro agentów. – Nie przypominam sobie, byśmy kiedykolwiek wcześniej byli w stanie aresztować dziesięcioro zagranicznych oficerów wywiadu podczas jednej obławy. Ta siatka jest już kompletnie rozbita – opowiadał „Washington Post“ jeden z federalnych. Jedenasty rosyjski agent wpadł zaś wczoraj na Cyprze.

Opowieści o technikach, jakich mieli używać rosyjscy szpiedzy, czyta się niczym scenariusz dreszczowca z czasów zimnej wojny. Ukrywali się pod fałszywymi nazwiskami zmarłych Kanadyjczyków i Amerykanów. Komunikowali się zaś za pomocą zakodowanych informacji. „Zostaliście wysłani do USA na długoterminową misję“ – czytamy w odkodowanej przez FBI wiadomości z moskiewskiej centrali wywiadowczej. „Wasza edukacja, konta bankowe, samochód, dom etc., wszystko to służy jednemu celowi: wypełnieniu waszej podstawowej misji, a więc próbie zawierania i rozwijania kontaktów w kręgach rządowych i wysyłaniu raportów wywiadowczych do C (centrum moskiewskiego)“.

Misja „nielegałów“ – agentów niekorzystających z immunitetu dyplomatycznego – była prosta. Mieli żyć, myśleć i zachowywać się jak typowi mieszkańcy USA, dyskretnie zajmować stanowiska w instytucjach pozarządowych, np. w think-tankach, które w Ameryce mają spory wpływ na politykę. Następnie, nie zwracając niczyjej uwagi, agenci mieli zbierać wrażliwe informacje dotyczące amerykańskiej polityki, zawierać przyjaźnie z pracownikami administracji rządowej i rekrutować kolejnych agentów.

„Postaraj się wybrać smakowite kąski, niepodane publicznie, ale ujawnione w prywatnych rozmowach źródła zbliżone do Departamentu Stanu, rządu i głównych think-tanków“ – głosi jedna z przechwyconych przez FBI notatek agentów.

Z dokumentów sądowych wynika, że jeden ze szpiegów, który żył w USA jako Donald Howard Heathfiled, podczas jednego z seminariów dyskutował z urzędnikiem rządowym o głowicach nuklearnych. Para agentów z New Jersey – podających się za małżeństwo Murphych – miała zaś przed zeszłoroczną wizytą prezydenta Obamy w Moskwie zdobyć informacje o amerykańskim stanowisku w sprawie traktatu o redukcji arsenałów strategicznych i irańskiego programu atomowego.

Rosyjscy szpiedzy nie mieli raczej na koncie żadnych spektakularnych sukcesów, choć – według FBI – siatka potencjalnie mogła naruszyć bezpieczeństwo Ameryki.

Dlaczego jednak rozbito ją akurat w tym momencie? Rosyjscy eksperci przekonywali, że stoją za tym przeciwnicy lepszych relacji między Rosją a USA. „Wychodzi na to, że wszystkie pozytywne, przynajmniej na poziomie emocjonalnym, wyniki wizyty Miedwiediewa w USA w mgnieniu oka zostały zapomniane. Jak można przekazać Rosji jakiekolwiek technologie?“ – pisał publicysta Iwan Jarcew na portalu Politcom. ru.

– Ktoś próbuje zahamować zbliżenie między Rosją i USA – mówił „Rz“ Andriej Lipski z opozycyjnej „Nowej Gaziety“.

Winą za awanturę nie obarczają jednak Białego Domu czy Baracka Obamy. Najczęściej mówią o możliwej samowoli służb specjalnych albo obwiniają politycznych przeciwników obecnego prezydenta USA. – To wygląda na jakieś miałkie intrygi. Obama ma, jak wiadomo, dużą opozycję. No i wyciągnęli teraz tę sprawę, żeby postawić go w niezręcznej sytuacji, żeby dolać do beczki miodu łyżkę dziegciu – mówił rosyjskim mediom politolog Aleksiej Arbatow.

– Wiem, że w Rosji jest wiele osób, które albo nie ufają Amerykanom jako takim, albo naprawdę wierzą, że do wybuchu takiej afery szpiegowskiej doprowadzili przeciwnicy prezydenta Obamy – mówi „Rz“ prof. Robert Legvold, wykładowca Columbia University i znawca stosunków Rosji i USA, dodając, że to „tylko wyraz ich paranoi“.

– Nie wydaje mi się, by cała ta sprawa miała istotne znaczenie dla stosunków rosyjsko-amerykańskich – zaznacza prof. Legvold.

Oficerowie FBI w Arlington, Nowym Jorku, New Jersey i w Bostonie zatrzymali w niedzielę w sumie dziesięcioro agentów. – Nie przypominam sobie, byśmy kiedykolwiek wcześniej byli w stanie aresztować dziesięcioro zagranicznych oficerów wywiadu podczas jednej obławy. Ta siatka jest już kompletnie rozbita – opowiadał „Washington Post“ jeden z federalnych. Jedenasty rosyjski agent wpadł zaś wczoraj na Cyprze.

Opowieści o technikach, jakich mieli używać rosyjscy szpiedzy, czyta się niczym scenariusz dreszczowca z czasów zimnej wojny. Ukrywali się pod fałszywymi nazwiskami zmarłych Kanadyjczyków i Amerykanów. Komunikowali się zaś za pomocą zakodowanych informacji. „Zostaliście wysłani do USA na długoterminową misję“ – czytamy w odkodowanej przez FBI wiadomości z moskiewskiej centrali wywiadowczej. „Wasza edukacja, konta bankowe, samochód, dom etc., wszystko to służy jednemu celowi: wypełnieniu waszej podstawowej misji, a więc próbie zawierania i rozwijania kontaktów w kręgach rządowych i wysyłaniu raportów wywiadowczych do C (centrum moskiewskiego)“.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022