Historia opisana przez czołowe hiszpańskie dzienniki rozegrała się w kraju, który od pięciu lat pozwala osobom tej samej płci nie tylko się pobierać, ale też adoptować dzieci i gdzie homofobia jest poważnym przestępstwem. Jej główny bohater Alberto Linero Marchena opisuje tymczasem lata spędzone w siłach zbrojnych jako pasmo upokorzeń. Mówi także o pogróżkach, molestowaniu i niedwuznacznych propozycjach.
W roku 2006 Linero poślubił w urzędzie miejskim w Sewilli Alberta Sancheza Fernándeza, również żołnierza. Media obiegły zdjęcia dwóch panów w galowych mundurach sił powietrznych, był to pierwszy taki wojskowy ślub w Hiszpanii, a może i na świecie. Udzielał go sam burmistrz Sewilli, socjalista Alfredo Sánchez Monteseirín. Towarzyszyła mu radna prawicowej Partii Ludowej Evelia Rincón. Przybyła setka gości, w tym liczni wojskowi.
Według Linero od tego czasu wszystko zaczęło się psuć. Dowództwo bazy w Morón de la Frontera podobno zaczęło go nękać skierowaniami na rozmaite – zbyteczne jego zdaniem – badania. Zażądało nawet, żeby stanął przed komisją psychologów. Na koniec orzekło, że jest niekoleżeński oraz mało wydajny, i postanowiło się z nim rozstać.
Linero twierdzi teraz, że raport sporządził przełożony, z którym nie chciał iść do łóżka. Przy okazji młody żołnierz oskarżył o molestowanie kapelana ze swojej bazy. Twierdzi, że nieraz skarżył się przełożonym na swoje trudne położenie, a poczucie bezsilności pchnęło go do decyzji o odebraniu sobie życia. W efekcie psychiatra wysłał go w listopadzie 2009 roku na zwolnienie, na którym nadal przebywa.
Linero zwołał na dziś konferencję prasową w siedzibie Stowarzyszenia Transseksualistów Andaluzji w Sewilli. Zamierza publicznie oskarżyć siły zbrojne o „prześladowanie z powodu homofobii, molestowanie i nękanie psychiczne“.