Wydawałoby się, że we Włoszech, gdzie każdy dorosły zna powtarzaną w kółko w telewizji komedię, w której słynny aktor Toto sprzedaje naiwnym fontannę di Trevi, podobne oszustwa udać się nie mogą. A jednak 23-osobowy gang zdołał oszukać w ten sposób co najmniej kilkadziesiąt osób.
Przy czym nie chodziło o ludzi niewykształconych i prostych, jak wieśniacy, którym przed wojną warszawski oszust sprzedał kolumnę Zygmunta i most Kierbedzia, ale o biznesmenów, lekarzy, wysoko postawionych urzędników państwowych, a nawet ważnych oficerów policji.
Zapewne część sukcesu wynikała z tego, że do gangu – oprócz bandytów z bogatą kartoteką – należeli adwokat, właściciel znanej restauracji Sapori di Sicilia, szef działu PR Duncan Eventi, właściciel firmy handlującej nieruchomościami, dwóch szefów firm usługowych oraz właściciel firmy rewindykacji długów. Wszyscy ci ludzie należeli do elitarnego kręgu towarzyskiego bogatych i znanych rzymian, wśród których wynajdywali swoje ofiary.
Powołując się na wpływy w świecie polityki, władz i sądownictwa, proponowali “ustawienie” przetargu na nieruchomości, luksusowe samochody zarekwirowane w Rzymie przestępcom lub inne dobra, których państwo chciało się jakoby pozbyć. Od chętnych pobierali “wadium”, najchętniej w gotówce. Od bardziej podejrzliwych przyjmowali tzw. czeki okrężne, często wystawiane na organizujący przetargi Trybunał w Rzymie. Jak udało im się te czeki spieniężyć, jest przedmiotem dochodzenia bankowego.
W ten sposób pewien biznesmen rozstał się z 50 tys. euro w nadziei na nabycie za 900 tys. euro pięciopiętrowej kamienicy – siedziby komendy rzymskiej policji. Po cenach rynkowych za tyle można kupić jedno mieszkanie. Dużo większe zaliczki wpłacili chętni na luksusową willę Sergia Cragnottiego, byłego szefa koncernu Cirio i klubu piłkarskiego Lazio, który przebywa w areszcie domowym za miliardowe defraudacje, czy na willę byłego piłkarza AS Roma – Cafu.