Sąd w Kijowie zabronił demonstracji zwolenników UPA na głównych ulicach i placach miasta. Mimo to działacze nacjonalistycznej partii Swoboda zorganizowali wiec przy pomniku poety Tarasa Szewczenki. Przyszło około tysiąca osób. Uczestnicy wiecu apelowali o oficjalne uznanie UPA za organizację walczącą o niepodległość i oskarżyli rząd o „uprawianie kremlowskiej propagandy”.

Przeciwko nacjonalistom pod pomnikiem Lenina pikietowała setka komunistów. Na wiec Swobody nie wszyscy dotarli. Liderzy partii mówili o 19 aktywistach, których kilka godzin wcześniej zatrzymała milicja. Według przywódców ugrupowania funkcjonariusze zawrócili również na rogatkach miasta kilkanaście autobusów ze zwolennikami UPA jadącymi z zachodniej Ukrainy.

W nocy ze środy na czwartek w Kijowie spłonął stojący na cokole sowiecki czołg Tu-34, który upamiętnia odbicie miasta przez Armię Czerwoną z rąk Niemców. Do incydentu przyznała się nacjonalistyczna organizacja Bractwo.

Żadnych problemów z obchodami rocznicy UPA nacjonaliści nie mieli natomiast na zachodzie kraju. Nie niepokojeni przez nikogo kombatanci przeszli głównymi ulicami Lwowa. Przedstawiciele miejscowych władz tradycyjnie złożyli kwiaty pod pomnikiem nieznanego żołnierza UPA i wygłosili przemówienia. UPA podczas II wojny światowej walczyła z Sowietami. Jest także odpowiedzialna za eksterminację Polaków na Wołyniu i w Galicji Wschodniej.