Portale pisały, że jest „przyjacielem starszego syna prezydenta Wiktora Janukowycza Ołeksandra, który prowadzi interesy w budownictwie i bankowości”.
„Arbuzow był szefem UkrBiznesBanku w Doniecku kontrolowanego przez Ołeksandra Janukowycza” – pisał kijowski tygodnik „Diłowa Stołycia”.
„Apetyty rodziny Janukowycza wymagają ofiar. Nominacja Arbuzowa oznacza, że NBU zostanie sprywatyzowany przez rodzinę prezydenta” – ogłosił opozycyjny Blok Julii Tymoszenko, który zagłosuje przeciw.
Kandydatury Arbuzowa nie poprze też opozycyjna Nasza Ukraina. – Zapoznaliśmy się z jego życiorysem. Niektóre sprawy nas przerażają. Choćby to, że nie ma on kodu identyfikacyjnego. Otrzymuje go każdy obywatel Ukrainy w wieku 14 lat. Po to, by móc dokonywać poważnych operacji bankowych czy sprzedawać nieruchomości – mówi „Rz” Iryna Heraszczenko, deputowana partii. Od konieczności posiadania kodu Arbuzowa zwolnił doniecki sąd, bo mężczyzna jest... religijny.
Przeciwnicy Janukowycza chcą też, by człowiek, który będzie decydował o finansach Ukrainy, wytłumaczył, w jaki sposób zarobił w 2009 r. 150 milionów hrywien (ok. 19 mln dolarów). Według prasy sprawa może być związana m.in. z planami syna Janukowycza, by wykupić Ukraiński Bank Rozwoju. Pozwolenie ma wydać NBU.